Jeszcze przed E3 nie mieliśmy pewności, że Sony na bakier Microsoftowi nie zawalczy z rynkiem wtórnym. Andrew Wilson zapewnia jednak, że w firmie nie było żadnych wątpliwości - obecna polityka sprawdza się od dawna, więc nie ma sensu jej zmieniać.
Jeszcze przed E3 nie mieliśmy pewności, że Sony na bakier Microsoftowi nie zawalczy z rynkiem wtórnym. Andrew Wilson zapewnia jednak, że w firmie nie było żadnych wątpliwości - obecna polityka sprawdza się od dawna, więc nie ma sensu jej zmieniać.
To stało się wyrazem narastających obaw wokół tego, czym jest własność w erze cyfrowej zawartości. My i inni gracze branżowi musimy być świadomi zagadnienia, podchodzić do niego z ostrożnością. Sprowadzając to do podstaw, musimy być fair i myśleć przede wszystkim o kliencie.
Gdzieś od naszego pokazu w lutym narastały pytania o naszą politykę sieciową. Byliśmy zakłopotani, bo nie zamierzaliśmy zmieniać modelu, który działa od kilku cyklów życia platform. Przy okazji, oczywiście, były też decyzje innych i reakcja klientów, które prowadziły do dalszych spekulacji. Uznaliśmy zatem, że poniedziałkowa konferencja na E3 to dobry moment, by wszystko wyjaśnić. Nie rozważaliśmy jednak żadnych zmian.
Co ciekawe, Wilson nie odczuł ponoć żadnej presji ze strony zewnętrznych wydawców, by postawić na podobne do Microsoftu rozwiązania.
To czy wierzymy w słowa Wilsona nie ma teraz znaczenia. Ważne, że Sony podjęło słuszną decyzję. Nie oznacza to oczywiście krystalicznie czystych intencji. Możliwe, że postawienie się Microsoftowi wydało się bardziej opłacalne niż połączenie sił i spętanie branży jarzmem.
Tak czy owak - dzięki, Sony!