Oczywiście, że nie. Rozmowy Microsoftu z Zyngą spaliły na panewce, ale między Mattrickiem i założycielem facebookowego giganta zaiskrzyło.
Oczywiście, że nie. Rozmowy Microsoftu z Zyngą spaliły na panewce, ale między Mattrickiem i założycielem facebookowego giganta zaiskrzyło.
Być może szczęśliwie dla Microsoftu (patrząc na obecną kondycję Zyngi) rozmowy zakończyły się fiaskiem. Ich jedynym efektem stała się przyjaźń między Pincusem i Mattrickiem. Czysto prywatne relacje połączyły się z interesami w marcu tego roku, gdy podczas wspólnych przejażdżek rowerowych (sic!) panowie zaczęli rozmawiać o potencjalnej przyszłości Mattricka w Zyndze. Dalszy ciąg historii znamy już doskonale.
Doniesienia, że rozmowy o transferze toczyły się od dawna są zgodne z wcześniejszymi, podobnymi głosami. Krytyka Xboksa One i domniemana nieodległa restrukturyzacja Microsoftu nie musiały być jedynymi katalizatorami odejścia, ale na pewno pomogły Mattrickowi w decyzji.
19 milionów dolarów, które może zarobić w pierwszym roku oraz 50 milionów w perspektywie trzech lat też pewnie miało swój udział.