Przez tego typu historie napalam się na Eve Online. Przynajmniej do momentu, w którym setki menusów sprawiają, że ze strachu wyłączam grę.
Przez tego typu historie napalam się na Eve Online. Przynajmniej do momentu, w którym setki menusów sprawiają, że ze strachu wyłączam grę.
Widzicie ten film powyżej? To materiał, na którym może i nie widać zbyt wiele, ale Was powinien interesować głównie moment 1:28, gdzie The Revenant, a więc jeden z trzech statków tak ogromnych rozmiarów w grze należący do gracza TSID, obraca się w pył. TSID nie był zbyt zadowolony, bo w kurz zamieniła się równowartość 9 tysięcy dolarów.
Jak prawdopodobnie wielu z Was doskonale wie, odsprzedanie takiego statku za prawdziwą gotówkę nie jest możliwe, stąd obliczenia działają w drugą stronę. The Revenant warty był 309 bilionów ISK, a więc waluty dostępnej w Eve Online. Odpowiednie sumy ISK umożliwiają graczom zakup abonamentu do gry (stąd, o ile spisują się wyjątkowo dobrze, mogą grać właściwie za darmo, zakładając że ich wysiłek jest bezcenny), a także przedmiotów z naszego świata, jak np. karty graficzne.
Cała sprawa dowodzi tylko, że jeśli ludzie uciekają do gier MMO po to, by zostawić za sobą problemy życia codziennego, to robią to głównie po to, by spełniać swoje niecne plany i intrygi wobec innych graczy. The Revenant należał do frakcji Pandemic Legion, która otrzymała sygnał SOS sugerujący, że któryś z graczy potrzebuje pomocy.
Liderem grupy poszukiwawczej został ogłoszony gracz, który przez ostatnie kilka miesięcy wkupywał się w łaski Pandemic Legion, pomagając im przy misjach i innych, pomniejszych sprawach. Twist? Facet był szpiegiem wroga, który zaprowadził całą grupę wprost w pułapkę. The Revenant się rozsypał, TSID był smutny, a cała historia rozeszła się po Sieci.
Ot, kolejna historia do przemyślenia własnego życia.