Konsumenci oczekują, że najpierw będą mogli wypróbować gry MMO za darmo - uważa Simon Ffinch. Dla masówki jego studia, Rift, przejście w formułę free-to-play okazało się zbawienne.
Konsumenci oczekują, że najpierw będą mogli wypróbować gry MMO za darmo - uważa Simon Ffinch. Dla masówki jego studia, Rift, przejście w formułę free-to-play okazało się zbawienne.
Rift jest zatem kolejną grą, której twórcy rezygnują z abonamentu. Mimo to inne ośrodki, jak Bethesda z TES Online, czy Square Enix z Final Fantasy XIV: A Realm Reborn, nadal obstają przy subskrypcjach. Ffinch stwierdza, że nie da się przewidzieć, czy rynek nadal będzie akceptował gry MMO oparte na takim modelu biznesowym. Sam jest do niego nastawiony raczej sceptycznie.
- Osobiście uważam, że nasza decyzja została podyktowana tym, że rynek obecnie wręcz oczekuje modelu free-to-play. "Nie chcę płacić za coś, dopóki nie upewnię się, że to mi się spodoba" - to współczesne podejście graczy. "Chcę w to grać za darmo, a kiedy udowodnicie mi, że warto wydać tu nieco pieniędzy, to wtedy je wydam" - obrazuje.
Przypomnijmy, że Rift ma szanse trafić także na konsole następnej generacji. Na pewno nie stanie się to jednak w początkowym okresie obecności next-genów na rynku.