Twórcy Project CARS zwracają pieniądze, zbiórka wstrzymana

Paweł Pochowski
2013/07/26 09:45
4
0

Przełom w crowdfundingu - twórcy Project CARS jako pierwsi muszą zaoferować możliwość zwrotu pieniędzy swoim inwestorom

Twórcy Project CARS zwracają pieniądze, zbiórka wstrzymana

Pomimo tego, że Project CARS jest jeszcze w fazie alpha, premiera finalnej wersji zaplanowana została na rok 2014, a gra już teraz prezentuje się znakomicie - nie wszyscy gracze są z niej zadowoleni. I żądają zwrotu swoich pieniędzy, przez co twórcy tytułu, studio Slightly Mad Studios, mieli małą przygodę z brytyjską Financial Conduct Authority. Jest to organizacja zajmująca się regulowaniem pożyczek krótkoterminowych.

Project CARS było jedną z pierwszych gier tworzonych na zasadzie crowdfundingu - społecznego finansowania przedsięwzięć biznesowych - i to na długo zanim ktokolwiek usłyszał o Kickstarterze. Pomysł Slightly Mad Studios był prosty: wy nam dajecie pieniądze, a my robimy grę i dzielimy się z wami zyskami. Oprócz tego osoby, które zainwestowały w Project CARS od samego początku otrzymywały dostęp do aktualnej wersji gry i mogły liczyć na częste aktualizacje (tym częstsze, im większa sumka została wpłacona na odpowiednie konto). Łącznie twórcom udało zebrać się w ten sposób dokładnie 2,328,685 euro, co w przeliczeniu na naszą walutę da nam zawrotną sumę 9 milionów 870 tysięcy złotych. Nieźle, prawda?

Okazało się jednak, że nie wszyscy z Project CARS są zadowoleni, natomiast organizatorzy zbiórki nie zabezpieczyli dla wpłacających żadnej opcji bezpiecznego wycofania się z interesu. I stąd cały hałas.

Po interwencji odpowiednich instytucji firma już wcześniej zaprzestała akceptowania nowych wpłat. Teraz podpisała z FCA umowę na bazie której zobowiązuje się do umożliwienia zwrotu pieniędzy dla tych, którzy tego chcą, nie będzie więcej zbierała środków na Project CARS, a w przyszłości obiecuje inaczej rozwiązać pewne kwestie prawne. Jednocześnie podpisana umowa ma niejako klauzulę informującą o tym, że twórcy nie zdawali sobie sprawy z prawnych wykroczeń i nie działali ze złą myślą.

GramTV przedstawia:

Jak dotąd z konta spółki wycofano środki rzędu 30 tysięcy euro. Osoby, które zdecydowały się na zwrot wkładu nie mogą naturalnie liczyć ani na dalszy dostęp do Project CARS, ani na udział w późniejszym podziale zysków. Coś za coś.

Cała sprawa, choć nie wygląda zbyt pięknie, zakończyła się szczęśliwie. Ostatnio crowdfundingu znajduje się w dołku - kilka wydanych projektów zakończyło się fiaskiem, a niektórzy z twórców (m.in. Tim Schafer) doprowadzili swoje projekty na krawędź przepaści. Jak dotąd gracze, którzy wpłacili swoje pieniądze na dany projekt, nie mieli możliwości wycofania się z niego i otrzymania z powrotem swoich środków, nawet jeśli twórcy nie spełnili swoich obietnic. Może już niedługo taka funkcja będzie standardowym zabezpieczeniem? Oby.

Teraz pozostaje już tylko czekać aż finalna wersja Project CARS zadebiutuje na sklepowych półkach, by reszta chętnych graczy mogła nabyć ten produkt. Gra pojawi się w przyszłym roku - na PC, PlayStation 3, Xbox 360 oraz Nintendo WiiU.

Komentarze
4
Usunięty
Usunięty
26/07/2013 12:14

Nawet przez chwilę myślałem, czy by nie wpłacić kilku dolarów na Project CARS, ale stwierdziłem, że kupowanie kota w worku to nie jest do końca najlepszy pomysł :D W sumie to nie moje zmartwienie skąd twórcy wezmą kasę na swój projekt - ja mogę zakupić gotowy produkt/usługę kiedy znacznie więcej będzie o nim wiadomo i pojawią się jakieś recenzje :)

Ja się naprawdę teraz zastanawiam - gra wygląda cudownie, taki może z tego wyjść trochę bardziej "granturismowy" Shift, bo ta sama ekipa była za niego odpowiedzialna... I być z tej gry niezadowolonym jeżeli się wpłaciło kasę na tytuł, dostało się dostęp wcześniejszy aby monitorować postęp prac. To oznaczać może dwie rzeczy - albo wiercą dziurę w całym, albo coś naprawdę w tej grze było nie tak jak być powinno.

MisioKGB
Gramowicz
26/07/2013 10:29

> "Okazało się jednak, że nie wszyscy z Project CARS są zadowoleni" - ciekawe czy jak kupisz> w sklepie grę i nie spodoba ci się ona to idziesz oddać? Po cholere w ogóle wpłacali> ?To nie do końca dobry przykład, nie pomagasz finansować gry którą kupujesz w sklepie, masz bardzo dużo czasu, żeby zobaczyć czy faktycznie ta gra jest dobra czytając recenzje, opinie użytkowników, oglądając gameplay''e czy też jeśli jest demo, a tego teraz jak na lekarstwo, przetestować grę za darmo. Tamci panowie nie otrzymali zabezpieczenia, że jeśli gra nie będzie spełniać ich oczekiwań otrzymają z powrotem pieniądze. Moim zdaniem nie ma jednej definicji gustu każdego człowieka, a więc każdy mógłby powiedzieć, że gra nie spełnia jego oczekiwań. To niestety, w mojej opinii po części, wyłudzanie pieniędzy czy też możliwości, tak jak w przypadku dołączenia do bety gry nie w celu pomocy twórcom pisząc raporty o błędach, ale po prostu chęci pogrania.




Trwa Wczytywanie