Swój w głos w debacie "gry jako sztuka" oddał prezes Nintendo, Satoru Iwata. Zaadresował też po raz kolejny kiepską kondycję Wii U.
Swój w głos w debacie "gry jako sztuka" oddał prezes Nintendo, Satoru Iwata. Zaadresował też po raz kolejny kiepską kondycję Wii U.
Według Iwaty gry pretendujące do miana sztuki mają jeden poważny problem. Ich twórcy są przekonani o słuszności swoich pomysłów i za wszelką cenę starają się przekonać do nich klientów. Nie ustają nawet, gdy pomysł zostanie przez publikę odrzucony. Droga do sukcesu jest natomiast inna - jeśli klient nie rozumie bądź nie akceptuje pomysłu, trzeba z niego po prostu zrezygnować.
Przejdźmy do mniej przyjemnych kwestii. Ostatni kwartał to katastrofa Big N i zaledwie 160 tysięcy sprzedanych konsol Wii U. Jest źle. Bardzo źle. Ale Iwata wciąż wierzy.
Pierwsza połowa roku 2013 to niefortunny okres z małą ilością premier i spadkiem sprzedaży. Nie uważam jednak, żeby stojącą za Wii U idea i jej potencjał zostały odrzucone.