Kto wie, może nawet warto robić sobie nadzieję, że Assassin's Creed będzie kolejnym przykładem filmowej adaptacji gry, która nie będzie skłaniała do masowych samobójstw.
Kto wie, może nawet warto robić sobie nadzieję, że Assassin's Creed będzie kolejnym przykładem filmowej adaptacji gry, która nie będzie skłaniała do masowych samobójstw.
Informacji o filmie nie wycieka zbyt wiele - poza tym, że fabuła opiera się o historię barmana porwanego przez Templariuszy (co brzmi jak pierwszy Assassin's Creed), do tej pory znaliśmy głównie scenarzystę odpowiedzialnego za film, Michaela Lesslie. W tej chwili nad nową wersją scenariusza pracuje Scott Frank, a więc ten sam jegomość, który zajmował się choćby Raportem Mniejszości z Tomem Cruisem i Wolverine z Hugh Jackmanem.
Scott rzucił informacją jak gdyby nigdy nic w trakcie wywiadu z Creative Screenwriting Magazine: "W tej chwili pracuję nad nową wersją scenariusza do (filmu) Assassin's Creed i to, co podoba mi się najbardziej to fakt, że nigdy wcześniej nie pracowałem nad adaptacją gry wideo, a to wiąże się z pewnymi wyzwaniami. Uwielbiam robić coś kompletnie innego od tego, do czego jestem przyzwyczajony, szczególnie w świecie przepisywania scenariuszy".
I patrząc na to, jak mocno ulubiłem sobie Assassin's Creed, niezależnie od jej przejścia na coroczne wypluwanie kolejnej gry, aż boję się robić sobie jakiekolwiek nadzieje. Scott Frank filmy pisać potrafi, ale czy nie zepsuje tego wysiłkami dopasowania się do jak największej ilości fanów gry czy nieudanymi próbami odnalezienia się w adaptacji gry, o tym dowiemy się dopiero w kinach.
Na chwilę obecną wiemy tylko tyle, że w rolę (prawdopodobnie) głównego bohatera-barmana wcieli się Michael Fassbender. Premiera filmu została zapowiedziana na 19 czerwca 2015 roku.