To dobra wiadomość, bo Electronic Arts nie zamierza spoczywać na laurach po oswojeniu się z nową generacją. Z drugiej strony, koncern dość liberalnie podchodzi do pojęcia nowego IP.
To dobra wiadomość, bo Electronic Arts nie zamierza spoczywać na laurach po oswojeniu się z nową generacją. Z drugiej strony, koncern dość liberalnie podchodzi do pojęcia nowego IP.
Mamy teraz w produkcji pół tuzina nowych marek. Dwie z nich już zapowiedzieliśmy - Mirror's Edge oraz Battlefront - ale dodaliśmy też kilka nowych. Gdy ostatnim razem o tym mówiłem, nie mieliśmy licencji na Star Wars, więc dochodzą te gry.
Postaramy się zapowiedzieć te projekty w najbliższych latach, by w drugim i trzecim roku życia nowych konsol wydawać jedną albo dwie gry rocznie.
W tym roku też mamy nowe produkty. UFC (premiera dopiero w przyszłym roku -dop. autora) to nowość dla EA i jest oczywiście Titanfall.
Czemu firma nie śpieszyła się z nowymi grami na start PS4 i X1?
Nie robimy tego, bo chcemy zbudować bazę. (..) Patrząc jednak na gry pokroju Dragon Age Inquisition, dojdziemy do wniosku, że to sequel, ale traktowany jak nowe IP. Wymyślamy ją na nowo.
Podobną taktykę Electronic Arts zastosowało przy okazji obecnej generacji. Z początku zagrywało bezpiecznie sprawdzonymi kartami, by po paru latach zapoczątkować towarzyszące nam do dziś serie jak Dead Space, Mirror's Edge, Dragon Age, Army of Two czy Mass Effect.