Damon Baker z Nintendo of America, w rozmowie z Polygonem, wymienił nieco bajerów, jakich doczeka się eShop.
Damon Baker z Nintendo of America, w rozmowie z Polygonem, wymienił nieco bajerów, jakich doczeka się eShop.
"Nintendo eShop stale się rozwija, powiedział jasno Damon, poprzedzając listę usprawnień. Przede wszystkim, eShop doczeka się wreszcie możliwości dostępu do sklepu poza 3DS-em, tj. przez komputer i inne urządzenia mobilne.
Inna sprawa - zawartość sklepu. Choć jest jej dużo, to ważnym jest, by każda z gier miała szansę zostać zauważoną przez gracza i w tej chwili jest to jeden z najwyższych priorytetów Nintendo w sprawie ichniejszego sklepu. Oznacza to też tyle, że Ninny wskakuje do wagonika wspierania indie developerów i reklamowania ich gier obok tytułów tworzonych przez większe studia. Przypomina to nieco politykę pozostałych gigantów względem Xbox One i PlayStation 4, co w tym wypadku jest jak najbardziej dobrym znakiem.
"Myślę, że naszym priorytetem jest teraz edukowanie naszych partnerów, udowadniając im, że tworzenie gier na platformy Nintendo jest łatwiejsze niż kiedykolwiek. Chcemy również zwiększyć świadomość graczy, by gry wysokiej jakości nie zginęły w otchłani sklepu".
Kto wie, być może cała wypowiedź odwołuje się do zarzutu Bethesdy jakoby Nintendo nie umiało współpracować z zewnętrznymi developerami. Zszarganą reputację trudniej naprawić niż stworzyć nową od zera, stąd wystarczy poczekać, by zobaczyć czy na wysiłki Nintendo nie jest trochę za późno.