Szef amerykańskiego Sony nie widzi nic dziwnego w fakcie, że po siedmiu latach z tym samym sprzętem rynek złapał czkawkę. Starcie nowych konsol jakiego jeszcze nie było zmieni ten stan rzeczy.
Szef amerykańskiego Sony nie widzi nic dziwnego w fakcie, że po siedmiu latach z tym samym sprzętem rynek złapał czkawkę. Starcie nowych konsol jakiego jeszcze nie było zmieni ten stan rzeczy.
Obroty amerykańskiego sektora interaktywnej rozrywki są gorsze z miesiąca na miesiąc. Co na to Tretton:
Mówimy o siódmym roku życia konsol. Używając telewizyjnej analogii można powiedzieć "Ojej, powtórki programu sprzed siedmiu lat nie radzą sobie już tak dobrze". Nowy sprzęt i nowa konsolowa wojna ożywią przemysł.
Zapomnijmy o problemach, bankructwach i wszystkich nieprzyjemnościach z ostatnich lat. Za dwa miesiące z okładem gry wideo wyjdą prostą.
To będzie największy start w historii i zobaczycie potwierdzenie, ze gry są w lepszej kondycji niż kiedykolwiek, a konsole są na szczycie rozrywkowej piramidy.
Faktycznie. Nie mieliśmy jeszcze premiery dwóch bezpośrednio walczących o klienta konsol w tym samym czasie. Nie mieliśmy też do czynienia z tak długim cyklem życia poprzednich sprzętów, który mocno pobudził apetyty na coś nowego. Xbox One i PlayStation 4 ruszą z bloków startowych niczym najlepsi sprinterzy. Wyścig konsol to jednak bieg długodystansowy. Oby w jego połowie nie zabrakło komuś sił.
Ale bądźmy dobrej myśli. To doskonały moment na bycie graczem. Cieszmy się tym, zmartwienia zostawiając drugiej stronie.