I nie ma to być zwykła egzystencja, a ciągła ewolucja w "duchu innowacji". Oczywiście, aby ambitny plan wypalił potrzebni są gracze.
I nie ma to być zwykła egzystencja, a ciągła ewolucja w "duchu innowacji". Oczywiście, aby ambitny plan wypalił potrzebni są gracze.
Świeżo upieczony szef Lionhead, John Needham, tłumaczy istotę gry:
To kolejne duże Fable, które ma wystarczyć na pięć do dziesięciu lat, więc musi być ogromne. Musi być interesujące.
Musi być masa rzeczy do zrobienia. Musi być integracja chmury i funkcji Xboksa One, by społeczność żyła i rosła. To wielki i ambitny projekt, ale musi taki być jeśli ma przetrwać wiele lat.
Wiara w Fable Legends pochodzi z góry. Duże nadzieje pokłada w nim wysoko postawiony Phil Harrison.
Harrison chce, żebyśmy stworzyli absolutnie wspaniałą, piękną, trafiającą do ludzi grę. Ma nie mieć sobie w tym segmencie równych.
Musimy uchwycić tego ducha innowacji, który od zawsze był w Lionhead przy Fable, Black & White czy The Movies i przenieść go na grunt sieciowej zabawy.
Czy to możliwe bez Petera Molyneux? Przekonamy się w przyszłym roku.