W przeciwieństwie do zestawów PS3-PSP-Vita-PS4 i Xbox 360-Xbox One, konsole Nintendo wciąż opierają się o oddzielne konta. I niestety, póki co chyba nic się w tej kwestii nie zmieni.
W przeciwieństwie do zestawów PS3-PSP-Vita-PS4 i Xbox 360-Xbox One, konsole Nintendo wciąż opierają się o oddzielne konta. I niestety, póki co chyba nic się w tej kwestii nie zmieni.
I sam powód jest wyjątkowo kiepski - według Dana Adelmana, szefa działu rozwoju Nintendo of America, ekipa zajmująca się eShopem dla WiiU i 3DS-a po prostu nie widzi problemu. "W kwestii tego jak sytuacja wpływa na twórców i samych graczy, widziałem w Sieci sporo narzekań od fanów, ale jeszcze nie słyszałem żadnych od twórców". Co jest dosyć dziwne, zważywszy na to, że w całej tej "aferze" chodzi przede wszystkim o wygodę użytkowników. Graczy. Nas.
Adelman stwierdził, że sama infrastruktura powstaje poza Japonią, a osoby za nią odpowiedzialne wdobrze iedzą o sprawie i obecnie pracują nad, cytuję, "poprawą eShopu". Jego zdaniem problem nie jest poważny, bo developerom nie przeszkadza on w żaden sposób przy tworzeniu gier, stąd nie ma wielkiej potrzeby jego rozwiązania.
I nie bardzo pojmuję w tym momencie logikę Nintendo - skoro obecność problemu (lub jego rozwiązanie) nie ma żadnego znaczenia dla samych twórców gier, za to klienci przyjęliby unifikację kont z otwartymi ramionami, to co powstrzymuje firmę przed wykonaniem odpowiedniego kroku? Fakt, że nie wszystkim problem przeszkadza?