Z początku wpis wygląda jak chwalenie inicjatywy Valve, która może jeszcze bardziej poprawić sytuację gier na rynku PC. Tyle że kolejne zdania z pochwał zmieniają się w robienie ze SteamOS dzieła również własnego autorstwa. "Inżynierowie z Valve i NVIDIA spędzili wiele czasu, mając przed sobą wspólncy cel dla SteamOS: dostarczyć granie oparte o otwartą platformę z niesamowitą wydajnością i niezrównanych doznaniach graficznych na dużym ekranie".
Efektem ich pracy ma być poprawione działanie sterowników OpenGL, lepsza wydajność GPU od samej Nvidii i pomoc przy portowaniu gier Valve na linuksowy SteamOS. Doświadczenie firmy przy SHIELD prawdopodobnie pomogło też w "zredukowaniu opóźnień (lub laga) między kontrolerem a tym, co dzieje się na ekranie".
Doczekaliśmy się podziału rynku, który prawdopodobnie przyniesie więcej problemów graczom (i samym developerom) niż korzyści. Mamy AMD, które zasila Wii U, Xbox One i PlayStation 4, co będzie miało znaczenie przy portowaniu gier, gdzie przewagę mają ponoć mieć sprzęty wyposażone właśnie we wnętrzności od AMD. I jest NVidia, która pracuje sama nad SteamOS, zamykając się nieco z Valve na multiplatformowość w swoich otwartych Steam Machines. Choć jeśli porty na SteamOS z konsol (i w drugą stronę, bo system ma ponoć dostać tytuły ekskluzywne) na tym zbytnio nie ucierpią, to może nie będzie tak źle.
Kolejna, ostatnia przewidywana zapowiedź od Valve jutro o 19:00.