Sony stroiło sobie żarty z Microsoftu na E3 i Gamescomie, ale Shuhei Yoshida nie szczędzi konkurencji ciepłych słów. Wielki Shu docenia zdolność adaptacji i zapewnia, że nigdy nie było mowy o lekceważeniu.
Sony stroiło sobie żarty z Microsoftu na E3 i Gamescomie, ale Shuhei Yoshida nie szczędzi konkurencji ciepłych słów. Wielki Shu docenia zdolność adaptacji i zapewnia, że nigdy nie było mowy o lekceważeniu.
W rozmowie z Gameindustry drugi najsympatyczniejszy wysoko postawiony Japończyk w branży (Satoru Iwata to klasa sama w sobie) mówi:
Wiemy, że to inteligentni ludzie. Świetnie, że potrafili szybko dostrzec, że niektóre z ich decyzji nie są popularne i szybko podjęli decyzje, by je zmienić. Nawet rzeczy, nad którymi inżynierowie musieli spędzić masę czasu, przygotowując się do premiery.
To musiał być ciężki okres. To pokazuje, że to inteligentni ludzie i zależy im na sukcesie Xboksa One.
A co z nabijaniem się z polityki względem używek po E3 czy kąśliwymi komentarzami Andrew House'a odnośnie nagłego zwrotu na Gamescomie? Żarty żartami, ale Sony nigdy nie patrzyło na MS z góry - zapewnia Yoshida.
Nigdy ich nie lekceważyliśmy. Zwłaszcza w Stanach. To my rzucamy im wyzwanie - my podejmujemy walkę z nimi. Niektóre potknięcia w komunikacji dały nam szansę na podjęcie równej walki w Stanach.
Ależ się zrobiło przyjemnie, prawda? Wielka konsolowa rodzina. Złapmy się za ręce.
A teraz coś na serio i bez złośliwości. Nawet jeśli takie wypowiedzi to tylko zagrania pod publiczkę, warto pamiętać, że w obu obozach pracują zwykli ludzie. To, że konkurują ze sobą o klienta, nie oznacza gotowości do wbicia noża w plecy drugiej strony przy najbliższej okazji.
Mam nadzieję.