Krytycy wydali swoje werdykty w sprawie jednego z najbardziej wyczekiwanych FPS-ów tego roku. Battlefield 4 wzbudza spore zainteresowanie, ale czy słusznie? Przekonajmy się.
Krytycy wydali swoje werdykty w sprawie jednego z najbardziej wyczekiwanych FPS-ów tego roku. Battlefield 4 wzbudza spore zainteresowanie, ale czy słusznie? Przekonajmy się.
Od lewolucyjnych map, przez tryb Commander Mode, aż po nowy mechanizm drużynowy, Battlefield 4 wznosi doznania z multiplayera na zupełnie nowy poziom względem tego, co oferował Battlefield 3. A Battlefield 3 był cholernie dobry, więc to mówi bardzo dużo.
Battlefield 4 nie jest może perfekcyjny, ale to znacznie lepsza i zdecydowanie bardziej dopracowana gra niż Battlefield 3.
Battlefield 4 to idealny przykład gry następnej generacji. 64 użytkowników włączonych w lewolucję, nowa rozgrywka, w której destrukcja i katastrofy są motywami przewodnimi - EA DICE idealnie wykorzystuje moc nowych konsol i potężnych pecetów. To wszystko na silniku Frostbite 3 i z wodno-lądową wojną, której nigdy dotąd nie doświadczyłeś.
Głównym tematem serii Battlefield zawsze było chaotyczne koleżeństwo panujące w multiplayerze i najnowsza odsłona nie różni się pod tym względem niczym od poprzedniczek. Suma wszystkich członów Battlefielda 4 pokazuje jednak, że DICE stać na więcej. Producent nie tylko rozwinął swój markowy multiplayer, ale także zaoferował zwartą i spoistą kampanię, która jest wszystkim tym, czym powinna być militarna strzelanka.
Battlefield 4 nie rozwija serii w żaden znaczący sposób, ale subtelne usprawnienia stanowią wystarczający bodziec dla fanów multiplayera, by mocno wciągnąć się w bitwy prowadzone na lądzie, morzu i w powietrzu.
Wszyscy, którzy oczekują, że Battlefield wreszcie otrzyma kampanię dla jednego użytkownika z prawdziwego zdarzenia, srogo się rozczarują. Jeśli jednak spodziewasz się wartościowej ewolucji multiplayerowych bitew, z których słynie marka, zapukałeś we właściwe drzwi.
DICE z pewnością jest winne kierowania się zasadą "jeśli coś nie jest zepsute, nie naprawiaj tego". Skromne usprawnienia dokonane w multiplayerze wraz z doskonałymi mapami to jednak wystarczający powód, byśmy mogli uznać Battlefielda 4 jednym z naszych ulubionych współczesnych FPS-ów. Cynik nazwałby BF 4 zestawem dodatkowych map w wersji deluxe i szatach kontynuacji. Jeśli właśnie takie jest Twoje podejście, wiedz chociaż, że jest to naprawdę wyborny zestaw map, który dostarcza wystarczająco dużo różnorodności, głębi i jakości, by przetrać rok intensywnych bitew.
Która z pięciu wersji Battlefielda 4 jest najlepsza? Odpowiedź nie jest zaskakująca - wersja pecetowa pozostaje na szczycie dzięki doskonałym wizualizacjom i potyczkom z udziałem 64 graczy, które w największym stopniu wykorzystują ogromny potencjał różnorodności map i rozgrywki.
W przeciwieństwie do poprzedniej odsłony, doskonałe wykonanie multiplayera nie może w pełni zrekompensować bezcelowej i rutynowo wykonanej kampanii. To sprawia, że Battlefield 4 nie spełni oczekiwań tych graczy, którzy poszukują oferty kompletnej.
Battlefield po raz kolejny zawodzi jako gra dla pojedynczego użytkownika. Nacisk położony na ambitny, oparty na grze zespołowej multiplayer dokonuje cudów w zamazywaniu obrazu tej porażki. Battlefield 4 dobiera najbardziej udane elementy poprzednich części i skleja je w całość z powodzeniem - nawet mimo faktu, że tu i ówdzie pojawiają się jakieś ostre krawędzie.
Battlefield 4 nie łamie żadnych norm, ale niezależnie od tego, czy grasz w trybie kampanii, czy multiplayerze, zawsze gdzieś czai się poczucie obawy i niepewności. Nigdy nie czujesz się bezpiecznie. Wszystkie świetne rzeczy, które kojarzysz z wcześniejszych odsłon - realistyczna balistyka, zbalansowane pojazdy, solidna zabawa ze strzelaniem - tym razem również są obecne.