Jak pewnie większość z Was wie, tryb offline Steama wymaga połączenia z Siecią raz na jakieś dwa tygodnie. Tyle że nie jest to zabieg zamierzony, bo pierwotnie plany zakładały brak jakichkolwiek wymagań w kwestii okazjonalnego łączenia z Internetem.
Jak pewnie większość z Was wie, tryb offline Steama wymaga połączenia z Siecią raz na jakieś dwa tygodnie. Tyle że nie jest to zabieg zamierzony, bo pierwotnie plany zakładały brak jakichkolwiek wymagań w kwestii okazjonalnego łączenia z Internetem.
HenryG poinformował, że tryb offline był projektowany w momencie, gdy na platformie było jedynie kilkanaście, a nie kilka tysięcy gier. Problemy wynikają ze starego systemu weryfikacji, z którego korzystają leciwe tytuły (stąd plik ClientRegistry.blob), stąd ekipa pracuje obecnie nad konwersją każdego z nich na obecne standardy platformy. Gdy skończą ze swoją robotą, całość powinna ruszyć z kopyta.
Sam fakt, że Steam wymaga połączenia raz na jakiś czas jest już nieaktualny, bo został naprawiony razem z innymi wieloma problemami na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy.
HenryG z Valve podłączył się pod dyskusję na forum Steam Community w kwestii trybu offline, wyjaśniając parę spraw w jego kwestii. To, co zainteresuje wielu - fakt, iż tryb offline wymaga raz na około dwa tygodnie podłączenia do Sieci nie jest żadnym zabezpieczeniem przed jego nadużywaniem. Przeciwnie, to nic innego jak niezamierzony błąd, który w przyszłości powinien odejść w niepamięć.
Jednym z założeń klienta Steam było działanie w trybie offline tak długo, jak tylko gracz by tego wymagał, bez żadnych przeszkód w graniu w tytuły z biblioteki platformy. Poza zapewnieniem, że ekipa ciągle pracuje nad poprawianiem błędów i problemów, nie doczekaliśmy się jeszcze żadnej konkretnej obietnicy dotyczącej zajęcia się tą konkretną sprawą. Patrząc na to, jak bardzo ten jeden komentarz poruszył Sieć, więcej dowiemy się prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu.