Call of Duty: Ghosts nie bryluje pod względem zbieranych ocen, ale analitycy są spokojni o wysoką sprzedaż gry - podobnie zresztą jak w przypadku Battlefielda 4. W przyszłym roku może się to jednak zmienić.
Call of Duty: Ghosts nie bryluje pod względem zbieranych ocen, ale analitycy są spokojni o wysoką sprzedaż gry - podobnie zresztą jak w przypadku Battlefielda 4. W przyszłym roku może się to jednak zmienić.
- CoD jest jak Madden NFL od EA, które każdego roku sprzedaje się w podobnej liczbie egzemplarzy, niezależnie od uzyskiwanych not. W ostatnich latach średnia ocen tej sportowej serii wynosiła zaledwie 78 oczek. Biorąc pod uwagę fakt, że zmiany w każdej kolejnej edycji Call of Duty są jedynie stopniowe, sądzimy, że recenzenci stali się mniej chętni do wystawiania wysokich not z uwagi na pewnego rodzaju znużenie serią - komentuje Creutz.
Analityk twierdzi również, że odporność na niższe oceny wykazuje także konkurencyjna seria Call of Duty, Battlefield. Zauważa, że "czwórka" nie okryła się chwałą uzyskując średnią na poziomie 80 punktów, ale mimo to powinna sprzedać się na wysokim poziomie.
- Nasz niepokój wzbudza natomiast przyszłoroczna premiera Call of Duty - kontynuuje Creutz. - Wówczas tytuł ten będzie musiał rywalizować z kilkoma next-genowymi strzelaninami, jak Titanfall czy Destiny. Z uwagi na fakt, że gracze zdążyli już doskonale poznać CoD-a, gra może stracić część odbiorców na rzecz nowych produkcji. Destiny (wydawcą tego tytułu również jest Activision - przyp. red.) może jednak działać bardziej na zasadzie przyrostu niż kanibalizmu.