I nagle wizerunek dojrzałego, dorosłego człowieka, kupującego cztery Happy Meale "dla czwórki bardzo głodnych dzieci w domu" stanie się równie powszechny, co świąteczna muzyka w pierwszym-lepszym centrum handlowym.
I nagle wizerunek dojrzałego, dorosłego człowieka, kupującego cztery Happy Meale "dla czwórki bardzo głodnych dzieci w domu" stanie się równie powszechny, co świąteczna muzyka w pierwszym-lepszym centrum handlowym.
Zabawek będzie siedem (Księżniczka Peach, Mario z lewitującą monetą i Mario w rurze, Luigi, Yoshi, figurka grzybka i Toad), a zdobyć je będzie można przez kupienie sobie zestawu dla dzieci, czyli Happy Meala. Ciężko powiedzieć jak dobrze całość wygląda na żywo (a możliwe, że na dniach sprawdzimy to osobiście - w imię opinii z pierwszej ręki), ale na zdjęciah prezentuje się nadzwyczaj dobrze. Nawet jeśli to nic innego jak kawałek plastiku, uformowany na kształt Mario i jego przyjaciół.
Niemal każda z zabawek potrafi zrobić coś wyjątkowo, bo Yoshi może zakręcić głową, grzybek wydaje z siebie swój charakterystyczny dźwięk, a Luigi, cytuję, "tym razem unosi lewą rękę" (którą prawdopodobnie nie możemy ruszać). Mario w wersji z rurą możemy z kolei wcisnąć do środka (po czym nasz hydraulik wyskoczy z niej tak, jak w grze), zaś moneta w drugiej figurce potrafi się obracać.
Peach i Toad, wyjątkowo wiernie odwzorowani na podstawie gry, nie potrafią nic. Zabawki możecie sprawdzić sami pod tym adresem
Pamiętajcie - na warzywa w życiu zawsze znajdzie się czas.