Złośliwość losu znowu dała o sobie znać, bo zalewająca hrabstwo Surrey woda wdarła się do biura Hello Games w trakcie Bożego Narodzenia. O katakliźmie (ponoć) biblijnej skali zespół poinformował na swoim Twitterze.
Dokładniejszy bilans strat przedstawili w kolejnych wpisach. Ucierpiały ściany, meble, drzwi oraz - co najgorsze - komputery.
Największym poszkodowanym jest jednak Joe Danger z tektury.
Przeciwności losu są dla chłopaków jedynie wybojem na drodze. Obiecują rychły powrót.
Co napawa optymizmem w sprawie najambitniejszego przedsięwzięcia studia - zapowiedzianej na VGX 2013 No Man's Sky. Brak kopii zapasowych danych gry, która może wprowadzić firmę do ekstraklasy w ustronnym miejscu byłby co najmniej nierozważny. Na konkrety od źródła musimy jeszcze poczekać, ale wygląda na to, że wyczekujący No Man's Sky mogą spać spokojnie. Nie zaszkodzi jednak przygotować się na dłuższe czekanie.