I kiedy Steam Machines, czyli produkt konkurencyjnego Valve, wymaga rozkręcania obudowy, by móc zmienić podzespoły, Project Christine wymaga tylko wyjęcia jednego modułu i włożenie kolejnego. Jeśli ktoś kiedykolwiek narzekał na złożoność składania komputera, to jego argumenty najprawdopodobniej przestały być aktualne.
Wyścig zbrojeń zaczął się ze strony Valve, które zdecydowało się na stworzenie Steam Machines - komputerów stworzonych z myślą wyłącznie o grach, przeznaczone do samodzielnej modernizacji. Razer nieco rozszerzyło pomysł, stąd przed Wami stoi właśnie Project Christine, czyli maszyna, w której wymiana podzespołów wydaje się być równie prosta, co wpakowanie cartridge'a do SNESa lub Nintendo 64.
Więcej szczegółów Razer ma podać z czasem. Największe znaczenie będzie miała tutaj cena (zarówno samej bazy, jak i doczepianych do niej modułów), ale nawet jeśli nieco większa od tej w przypadku Steam Machines, to produkt wciąż powinien nadrabiać wygodą wymiany komponentów i utrzymaniem możliwości instalacji systemu SteamOS.
Cóż, Razer. Muszę przyznać, że jeśli jakoś wyobrażałem sobie przyszłość domowych PC-tów, to dokładnie tak. A skoro najlepsze rozwiązania rodzą się z konkurencji, w której każdy ulepsza pomysły swoich rywali, być może samo Valve nieco się rozrusza i postawi kolejny krok w temacie łatwej i przyjemnej modernizacji PC-tów.
Nieco więcej szczegółów na temat Project Christine znajdziecie na stronie Razera, gdzie możecie także chwycić za newsletter dotyczący projektu.