Liczba tym samym identyczna z tą, którą nieco zasmucił graczy Call of Duty: Ghosts. Ale skoro Titanfall i CoD to dwie, niemal zupełnie inne gry, być może nie ma za czym płakać.
Liczba tym samym identyczna z tą, którą nieco zasmucił graczy Call of Duty: Ghosts. Ale skoro Titanfall i CoD to dwie, niemal zupełnie inne gry, być może nie ma za czym płakać.
Vince Zampella, prezes Respawn Entertainment, potwierdził sprawę z pomocą Twittera, podając maksymalną liczbę graczy jako "6v6". Zanim zaczniemy snuć konspiracje na temat tego, jak nowe konsole ograniczają rynek gier, jako główny powód podano najlepszy balans gry przy wybranej liczbie grających. Zampella, wobec niemal natychmiastowego głosu krytyki, zapewnił wszystkich, że ekipa porządnie przetestowała grę, zanim podjęła ostateczną decyzję.
Nie ma co się martwić o to, że na polach bitwy będzie pusto, bo resztą zajmą się postacie sterowane przez komputer, których ma być wystarczająco dużo, by nikt nie czuł się pokrzywdzony. Warto jednak zauważyć, że będą oni znacznie słabsi i mniej niebezpieczni od graczy z krwi i kości, bo to ci ostatni mają stanowić prawdziwe zagrożenie na polu bitwy.
Premiera gry w marcu tego roku na platformach PC, Xbox 360 i Xbox One.
Tak bardzo jak lubię większe bitwy w Battlefieldzie (także i te, gdzie każdy po prostu musi być snajperem), dwunastu graczy brzmi wyjątkowo dobrze, szczególnie jeśli dołączają do tego postacie sterowane przez sztuczną inteligencję. Ale to, czy całość rzeczywiście się sprawi i czy nie będziemy świadkami jednego z największych fochów ze strony graczy w historii przemysłu gier, przekonamy się dopiero po premierze Titanfall.