To nie tak, że Nintendo nie potrafi stworzyć dobrej gry multiplayer lub gardzi tego typu zabawą. Jak twierdzi Yoshiaki Koizumi, producent gry, "Multiplayer testowany jest już od czasów Super Mario Galaxy, ale przez ten jeden tytuł Nintendo chciało zapewnić przeżycia, którymi można dzielić się z rodziną, znajomymi, swoją dziewczyną, czy też chłopakiem tak samo, jak działo się to za czasów NES". Słowa padły w jednym z wywiadów udzielonych redakcji Game Informera.
Producentom zależało na tym, by gracze wspólnie spędzali czas przed konsolą, niezależnie od tego, czy chcą sobie nawzajem pomagać, czy psuć zabawę przy każdej możliwej okazji.
Nie jestem pewien, czy nie wystarczyłoby dodać nieco więcej atrakcji do trybu co-op, pozostawiając grę przez Sieć minimalnie biedniejszą, żeby efekt pozostał ten sam bez utraty sieciowego multiplayera. Bo o ile ideę wspieramy wszyscy i chętnie skorzystamy, to nie każdą bliską mi osobę jestem w stanie przeciągnąć przez kawałek kraju, żeby grzecznie usiadła przy Wii U. I to nie tylko dlatego, że na konsoli w Polsce niemal nikomu nie zależy.
Chociaż za kradzież monetek przez Sieć odpowiednio nikomu się nie odwdzięczę.