Witajcie w świecie prawa handlowego.
Witajcie w świecie prawa handlowego.
W lutym zeszłego roku do biura zajmującego się wydawaniem patentów i znaków towarowych na terenie Stanów Zjednoczonych wpłynął wniosek od studia King, czyli twórców szalenie popularnej Candy Crush Sagi. I nie piszę o tym, by wytknąć, że opieszałość to przywara nie tylko rodzimych urzędników. Znacznie ciekawszy jest temat wniosku, czyli zarezerwowanie praw do użycia słowa candy w grach wideo oraz odzieży.
Zajmujący się sprawą prawnik/urzędnik rozpatrzył wniosek pozytywnie i wygląda na to, że póki co wszystko idzie po myśli King. Do końca procesu został jeszcze jeden ważny krok. Zainteresowani w sprawie (czyli na przykład producenci istniejących lub planowanych gier ze słowem candy w tytule) będą mieli 30 dni na wystosowanie sprzeciwów.
Rezerwowanie praw do słów będących w powszechnym użyciu wydaje się absurdalne, ale cóż - tak działa prawo. Trudno dziwić się natomiast King, że sięgnęli po takie kroki. Każda popularna (zwłaszcza na taką skalę) gra w segmencie F2P musi borykać się z tłumami liczących na łatwy zarobek, często bezczelnych naśladowców. Ci straciliby duży atut, gdyby nagle nie mogli posługiwać się tym kluczowym dla tytułu słowem.
Po podobny oręż sięgnęła swego czasu Zynga, rejestrując końcówkę "ville". Precedens już zatem jest.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!