Widać neonowe dinozaury i humor rodem z lat 80' tak bardzo kiepski, że aż najlepszy na świecie, to nie wszystko, na co stać Ubisoft. Dean Evans, dyrektor kreatywny najbardziej znany właśnie z Blood Dragona, zbiera już zespół do nowej gry.
Widać neonowe dinozaury i humor rodem z lat 80' tak bardzo kiepski, że aż najlepszy na świecie, to nie wszystko, na co stać Ubisoft. Dean Evans, dyrektor kreatywny najbardziej znany właśnie z Blood Dragona, zbiera już zespół do nowej gry.
Redakcja Polygonu przeprowadziła ostatnio wyjątkowo bogaty w informacje wywiad z Deanem Evansem, dyrektorem kreatywnym Blood Dragon. Oprócz rozmów na temat procesu powstawania neonodinozaurów i podejrzanie przyjemnego zestawu wszystkiego, co cliché, pojawiły się także wypowiedzi wskazujące na kolejną grę Evansa.
"To projekt marzeń. Jeden z tych, które zawsze chcieliśmy zrobić i wygląda na to, że nam na to pozwolą" - powiedział Evans. Jest on obecnie w trakcie zbierania swojego wymarzonego zespołu, do którego własnoręcznie dobiera artystów, grafików i całą resztę zespołu. Jego wypowiedź mówi o zatrudnieniu "weterana rynku" do wyznaczenia kierunku artystycznego gry, gdzie wspomniany weteran ma być specjalistą w estetyce rodem z lat 80' i 90'.
Oprócz tego, Darren Bartley także należy do ekipy. Jego profil na DeviantArcie ma sporo rysunków cyborgów i ghouli, więc całość zaczyna układać się w coś interesującego. Więcej informacji będziemy podawać wraz z ich napływem.
Sam wywiad pokazuje też, jak bardzo Ubisoft odpuścił w sprawie Blood Dragona, dając sporo swobody samemu Evansowi. Słynny tutorial z gry stanowi swoisty bunt wobec wymogu rynku w postaci prowadzenia gracza przez rączkę, nawiązując do czasów, gdy, jak określił to Evans, "samo granie w grę powinno stanowić tutorial".