Peter Molyneux po raz kolejny pokusił się o skrytykowanie popularnego ostatnimi czasy "darmowego" modelu dystrybucji gier, obiecując tym samym, że GODUS będzie podążał w zupełnie inną stronę.
Peter Molyneux po raz kolejny pokusił się o skrytykowanie popularnego ostatnimi czasy "darmowego" modelu dystrybucji gier, obiecując tym samym, że GODUS będzie podążał w zupełnie inną stronę.
Co będzie dalej? Peter uchyla rąbka w wywiadzie udzielonym serwisowi Pocket Gamer, w którym opowiada o tym, że GODUS otrzyma taki sposób monetyzacji, którego do tej pory nikt jeszcze nie zaprezentował. O F2P Molyneux wypowiada się ostro twierdząc, że takie gry "biorą wielki młot i uderzają nim graczy po głowie" dając im do wyboru albo bycie cierpliwym, albo płacenie, co nie jest zbyt zachwycającą mechaniką. - Nie ma bardziej nieprawdziwego modelu. Potrzebujemy nowych warunków. Naszym modelem będzie bardziej "inwestuj, by grać". Co tak naprawdę robimy? Postaramy się przekonać ludzi, by zainwestowali część swoich pieniędzy w grę - tłumaczy Peter Molyneux. Niestety, nie uchyla rąbka tajemnicy ani troszeczkę szerzej, pozostawiając nas z tym enigmatycznym stwierdzeniem sam na sam.
Wygląda na to, że nowoczesny model biznesowy od Petera nie został jeszcze zaimplementowany w GODUS. Bo ten, który jest tam obecnie, potrafi być mocno skrytykowany. Polecam prześledzenie przydantych opinii na Steam. Dla przykładu użytkownik bytestream opisuje tam GODUS jako typową grę F2P nastawioną na monetyzację z casualowych graczy, co zakrawa o hipokryzję, ponieważ Peter o pieniądze na produkcję za pomocą Kickstartera poprosił graczy, którzy wcale nie znajdują się w targecie tytułu. Najciekawiej robi się jednak, gdy przystępuje on do opisywania biznesowego modelu gry: - Jeżeli nie chcesz czekać, możesz użyć Gemów do przyspieszenia sprawy, jak w każdej innej grze F2P. Chcesz więcej Wierzących? Wydaj trochę Gemów! Chcesz szybciej ukończyć budowę domu, nie czekając na to dwóch godzin? Wydaj trochę Gemów! Brakuje Ci trochę zasobów? Kup je za pomocą Gemów! To jest właśnie to, co Peter Molyneux nazywa "daniem graczom swobody, by mogli grać dokładnie w taki sposób, w jaki chcą". Co ważne - na ten moment Gemy trzeba wykopać, a nie kupić (!), ale wewnętrzny sklepik był w grze obecny przed premierą GODUS we wczesnej wersji, a usunięto go ze względu na wzbudzane kontrowersje. Ale fakt faktem - do pewnego momentu produkcja korzystała z rozwiązań, które obecnie Peter pozwala sobie mocno krytykować.
Oczywiście z obiektywną oceną sytuacji warto poczekać, aż Peter Molyneux wyjaśni czym będzie wspomniane powyżej "zainwestuj, by grać", ale mam co do tego przeciętne przeczucie. Tak, jakby GODUS zamiast wspomnianego wcześniej młotka chciało trzymać w ręce inne narzędzie służące do podobnego celu - walnięcia nim graczy po głowach.