Producent sprzętu sportowego dla kadry Japonii, czyli Adidas, namówił włodarzy zespołu do pomysłu i sam zajął się jego wprowadzaniem w życie. Nintendo zapewne nie miało większych obiekcji, bo to świetna okazja do dalszej promocji marki. Pokemony, z tym najbardziej rozpoznawalnym na czele, były już prawie wszędzie (chociażby na kadłubach samolotów), ale w centrum jednej z najważniejszych imprez sportowych jeszcze się nie pojawiły.
Pikachu nie będzie wspierać japońskich piłkarzy w pojedynkę. Ninny oddelegowało do pomocy jeszcze 10 innych Poksów. W niebieskie trykoty wbiły się między innymi Bulbasaur, Squirtle i Meowth.
A teraz pytanie nieuniknione - nasze orły na mundial nie jadą, ale jaką maskotkę powinny zabrać, gdyby jakimś cudem na wycieczkę do Brazylii się załapały?