Posiadacze Xboksów One nie mogą liczyć na wydanie War Thunder właśnie na tej platformie, gdyż jest ich za mało, a Microsoft nie pozwoli na międzyplatformową rozgrywkę, gdyż chce zapewnić wszystkim graczom „dobre wrażenia”.
Posiadacze Xboksów One nie mogą liczyć na wydanie War Thunder właśnie na tej platformie, gdyż jest ich za mało, a Microsoft nie pozwoli na międzyplatformową rozgrywkę, gdyż chce zapewnić wszystkim graczom „dobre wrażenia”.
- Microsoft w ogóle nie pozwala na cross-platformową rozgrywkę; to oznacza, że War Thunder nie może trafić na Xboksa One – powiedział szef Gaijin Entertainment, Anton Yudintsev w rozmowie z Gamespotem. – Sony jest znacznie bardziej otwarte na twórców niezależnych i gry free-to-play. Sony zaistniało na rynku free-to-play już kilka lat temu, zaczęli od PlayStation 3. Na tym nie koniec, Microsoft nakłada mnóstwo innych ograniczeń, o których nie mówi, np. jeśli chcesz stworzyć grę free-to-play, musisz porozmawiać z menadżerem konta, nie ma żadnych ustalonych zasad; musisz się z nim kontaktować, a zasady zależą wyłącznie od niego. Jeśli podoba mu się gra, zaaprobuje ją, a jeśli nie – nie zaaprobuje.
Yudintsev podkreśla, że każda gra kierowana jest do innej grupy odbiorców i jej los nie powinien zależeć od zdania jednego człowieka. Jako przykład błędnego podejścia Microsoftu do gier niezależnych podaje Minecrafta. Nikt nie ma już wątpliwości, że jest to bardzo dobra gra, ale nie miałaby szans się rozwinąć, startując na Xbox Live.
– Gdy Minecraft został wydany, był bardzo dziwny... powiedzmy, że miał specyficzną grafikę i niewiele gameplayu, potem nagle stał się bardzo popularny i pojawił się na Xboksie 360. W drugą stronę by to nie zadziałało. Jestem pewien, że Microsoft nigdy nie wydałby tej gry na XBLA gdyby najpierw nie zdobyła popularności na PC.
Yudintsev przyznał, że sytuacja zmienia się na lepsze dzięki programowi ID@Xbox, ale przed Microsoftem jeszcze długa droga, zanim dorówna Sony. Liczy, że wszystko zmieni się na lepsze, gdy firma zrozumie konieczność wprowadzania zmian i ma nadzieję, że kiedyś jego gra trafi na Xboksa One.
- Nie mam nic przeciwko samej platformie, zwłaszcza że nie jestem człowiekiem, który zastanawia się, co jest lepsze – Xbox One czy PS4 - powiedział. – Nie obchodzi mnie to, to tylko sprzęt. W końcu i tak wszystko kończy się na jakości gry i wrażeniach z rozgrywki.