BJ Blazkowicz znów wyrusza zapolować na nazistów, ale czy jest to powrót w chwale? Pomocne w ocenie mogą okazać się werdykty wydane przez zachodnią prasę. Zapraszamy na przegląd ocen Wolfenstein: The New Order.
BJ Blazkowicz znów wyrusza zapolować na nazistów, ale czy jest to powrót w chwale? Pomocne w ocenie mogą okazać się werdykty wydane przez zachodnią prasę. Zapraszamy na przegląd ocen Wolfenstein: The New Order.
Wolfenstein: The New Order nie wymyśla marki na nowo, nie sili się też w ogóle na jakąkolwiek innowacyjność. Zamiast tego oferuje nam głębokie FPS-owe doznania, jakich dotąd na Xboksie One nie widzieliśmy. Ta znakomita pod względem wizualnym gra zawiera zapadające w pamięć postacie, fantastyczny soundtrack i szalenie rozrywkowy gameplay. Ciężko jest odłożyć Wolfenstein: The New Order na bok - i to z właściwego powodu. Ta gra po prostu kopie tyłki.
Wyważona rozgrywka, zapadająca w pamięć opowieść, postacie z głębią i zawartość wystarczająca na ponad dwa tuziny godzin to recepta na swędzenie, które fanom shooterów doskwierało od dawna. Wolfenstein: The New Order zapewnia doznania dalece wyprzedzające moje oczekiwania, wznosząc tę wiekową serię nie tylko na poziom nowej generacji, ale także podnosząc poprzeczkę całemu gatunkowi strzelanin opartych na fabule.
Świetne projekty poziomów, wysoka wartość przy ponownym przechodzeniu gry i piękna grafika z naddatkiem wynagradzają występujące miejscami niespójności w scenariuszu. The New Order dumnie pokazuje, że Wolfenstein powrócił, a nowa odsłona serii powinna być sprawdzona przez wszystkich fanów FPS-ów.
Pozytywny krok naprzód dla serii po ostatniej wpadce. Machine Games prezentuje kompetentny shooter z lepszym dopracowaniem i listą postaci, ale ostatecznie gra lepiej sprawdza się jako powielacz utrwalonych schematów, a nie poszukiwacz innowacji.
Gra zapewnia różnorodność w walce i kombinacjach przeciwników wystarczającą do tego, by poziomy w The New Order wyglądały na właściwie skonstruowane. Same starcia zapewniają z kolei intensywność, która nie staje się niemożliwa do opanowania lub przytłaczająca.
Dzięki kluczowemu wyborowi podejmowanemu na początku gry, The New Order jest warte dwukrotnego przejścia, a fabuła dzięki swej centralnej roli dzielnie wspiera kompetentny, ale nie znakomity, aspekt strzelania.
Pod wieloma względami Wolfenstein: The New Order to "First-Person Shooters: The Game", ale większość istotnych szczegółów akcentuje właściwie. Dziwnie jest widzieć grę spod znaku Wolfa, za którą nie stoi id Software (obecnie zajmujące się Doomem 4), ale Machine Games wykonało znakomitą robotę, adaptując markę na swój własny sposób. Po kilku ulepszeniach następna odsłona może być czymś naprawdę wyjątkowym.
Gra na pewno nie jest doskonała, ale dostarcza wiele radości i do tego jest całkiem długim shooterem, który jest w stanie uchwycić swoje dziedzictwo, jednocześnie próbując ewoluować z nowym, interesującym kierunku.
Akcja toczy się w imponującym świecie, ale gra nie wykorzystuje go w pełni, przez co pozostaje intrygująca, ale nie wciąga.