Jeśli istnieje dobry moment na zapalenie wirtualnego znicza, to właśnie nadszedł.
Jeśli istnieje dobry moment na zapalenie wirtualnego znicza, to właśnie nadszedł.
W grudniu tego roku minie dziesięć lat od japońskiej premiery rozpalającego wyobraźnię PlayStation Portable. Po handheldzie od Sony obiecywaliśmy sobie wiele i patrząc z perspektywy czasu należy przyznać, że przenośne PlayStation oczekiwań nie zawiodło. Hegemonii Nintendo w tym segmencie przerwać się nie udało, ale PSP to dzieło technologicznej sztuki oraz udany początek przygody koncernu z przenośnymi konsolkami. Przygody, która za sprawą PS Vity, czyli młodszej siostry PSP trwa po dziś dzień.
Każdej legendzie trzeba jednak któregoś dnia odciąć respirator. Na pożegnania z PSP nie zostało wiele czasu, bo ostatnia konsolka na japoński rynek zjedzie z taśmy produkcyjnej w tym miesiącu. Dlaczego Sony nie poczekało pół roku, aby zdmuchnąć dziesięć świeczek na torcie? W biznesie nie ma miejsca na sentymenty.
Nie znamy póki co losu PSP poza KKW, ale biorąc pod uwagę, że Japonia to w zasadzie jedyny pozostały rynek zbytu dla konsolki, zanosi się na podobne ogłoszenie także w naszej części świata.
Może to odrobinę wstydliwe wyznanie, lecz jako umiarkowany zwolennik handheldów nigdy nie dorobiłem się własnego PSP. Nie zmienia to jednak faktu, że w okolicach premiery sprzętu z wypiekami na twarzy przeglądałem screenshoty z gier na konsolkę w branżowych magazynach. Dekadę temu taka oprawa w grach na trzymanym w dłoniach kawałku plastiku nie pozostawiała nikogo obojętnym.
A jakie wspomnienia z PSP utkwiły w Waszej pamięci?