W Driveclubie nie chodzi tylko o wygrywanie

Patryk Purczyński
2014/06/03 11:20
1
0

- W Driveclubie, jeśli ścigasz się w sieci i popełniasz błąd, nie jest to koniec gry - zapewnia Paul Rustchynsky z Evolution Studios. Jego ekipa chce walczyć z mentalnością "wszystko albo nic".

W Driveclubie nie chodzi tylko o wygrywanie

- Podoba mi się pomysł, że wcale nie musisz być na pierwszym miejscu. Chcę, by każdy cieszył się samym wyścigiem - mówi Paul Rustchynsky, twórca Driveclubu. - Sam gram w wiele gier wyścigowych i jestem całkiem niezłym kierowcą, ale nie zawsze kończę wyścig na pierwszym miejscu. Chcę się dobrze bawić, podejmować ryzyko, a nie obsesyjnie dążyć do perfekcyjnego pokonywania każdego zakrętu. Problemem dla kierowców takich jak ja, a sądzę, że jesteśmy w większości, jest to, że wyścigi stają się zbyt intensywne i budzące negatywne emocje, gdy chodzi w nich tylko o zwycięstwo - diagnozuje.

Driveclub ma się różnić od innych gier wyścigowych tym, że gdy użytkownik popełni błąd wykluczający jego szanse na zwycięstwo, nadal może osiągnąć inne cele. - Rzuciliśmy sobie wyzwanie, by zaprojektować lepszą grę, która radzi sobie z aspektem ścigania. Oferujemy produkcję, która nieustannie daje ci nowe cele, niezależnie od tego czy jesteś daleko z przodu, czy tracisz kontrolę nad samochodem - tłumaczy Rustchynsky.

GramTV przedstawia:

Tymi celami mogą być np. utrzymywanie jak największej średniej prędkości czy driftowanie. - W wielu grach wyścigowych dominuje mentalność "wszystko albo nic". W jednym momencie jesteś na prowadzeniu, a w następnym rozbijasz się i tracisz wszystko. Poprzednie kilka minut świetnej jazdy się nie liczy. W Driveclubie, jeśli ścigasz się w sieci i popełniasz błąd, nie jest to koniec gry. Nie tracisz wszystkiego i nadal masz dynamiczne face-offy, które zachęcają cię do kontynuowania rozgrywki - dodaje autor Driveclubu.

Komentarze
1
Usunięty
Usunięty
03/06/2014 13:21

Tu chodzi o rozpierdziel, rozwalamy inne auta, wyciągamy M4A1 i strzelamy w kierowców : D