Czyżby słaba płeć była zbyt słaba, by włączyć się w asasyńskie działania podczas rewolucji francuskiej? Niekoniecznie. O przyczynach braku kobiet w co-opie Assassin's Creed Unity opowiada Alex Amancio.
Czyżby słaba płeć była zbyt słaba, by włączyć się w asasyńskie działania podczas rewolucji francuskiej? Niekoniecznie. O przyczynach braku kobiet w co-opie Assassin's Creed Unity opowiada Alex Amancio.
Oliwy do ognia tylko dolewa fakt, że wygląd asasynów można dopasować do własnych upodobań. - Czekałoby nas naprawdę mnóstwo dodatkowej pracy - zdradza Amancio. Wyjaśnia on również, że w trybie kooperacji Assassin's Creed Unity zdecydowano się na podobne rozwiązanie jak w multiplayerze Watch Dogs - każdy z graczy zawsze siebie widzi jako Arno, głównego bohatera gry, zaś pozostali asasyni na jego monitorze czy telewizorze wyglądają inaczej.
- Nie mogło być tak, że pozbywamy się naszej najważniejszej postaci. Jedyną logiczną opcją jaką mieliśmy, było więc pozbycie się kobiecych awatarów - dodaje Amancio. W podobnym tonie wypowiada się projektant poziomów Bruno St. Andre, który szacuje, że na innym szkielecie trzeba by było odtworzyć ponad osiem tys. animacji.
- Zaczęliśmy to robić, ale musieliśmy porzucić te prace. Nie mogę się wypowiadać w kwestii przyszłości marki, ale zespołowi produkcyjnemu bardzo na tym zależało, więc możecie się spodziewać, że w przyszłości może to się udać - zapowiedział.
Więcej informacji na teamt trybu współpracy w Assassin's Creed Unity podawaliśmy wczoraj.