Kojima tłumaczy scenę tortur w Metal Gear Solid V: The Phantom Pain

Piotr Bajda
2014/06/14 16:00

Hideo nie zamierza odwracać głowy od ważkich tematów pozostających dla większości twórców w sferze tabu.

Kojima tłumaczy scenę tortur w Metal Gear Solid V: The Phantom Pain

Zwiastuny Metal Gear Solid V: The Phantom Pain zdradziły, że w grze pojawi się scena tortur. Zeszłoroczna afera z podobną sekwencją w GTA V pokazała nam, że obrońcy moralność są na tym punkcie mocno przewrażliwieni (bo oburzanie się na rozjeżdżane prostytutki jest "so 2001"), więc nic dziwnego, że i na Kojimę posypały się gromy. Ten ma jednak kilka słów dla oburzonych.

Po pierwsze, te sceny nie będą grywalne (a szkoda, bo w GTA V wypadło to naprawdę "fajnie" - na tyle, na ile fajny może być waterboarding), a w samej grze będą ich tylko urywki. Pełny obraz tortur poznamy za sprawą pozostawionych w świecie gry nagrań. Po drugie, Kojimie nie chodzi tylko o tanie szokowanie. Wszystko ma swoje uzasadnienie w fabule.

GramTV przedstawia:

Oczywiście, że spodziewałem się takiej reakcji, ale mam wyznaczone motywy do przekazania w grze. To motywy pokroju rasy czy łańcuchowej reakcji, jaką pociąga za sobą zemsta. Nie chce odwracać od tego głowy. Przeczuwałem taką reakcję, ale to nie zmieni przesłania, które chce przekazać. Myślę, że są rzeczy, od których nie wolno nam odwracać wzroku. - tłumaczy Kojima.

To co robię jest dalekie do strzelania w wyskakującego zombiaka. Myślę, że przez jasno wyznaczona tematykę są rzeczy, które po prostu muszę pokazać.

I wiecie co? Ja to rozsądnie tłumaczenie kupuję, choć warto zaznaczyć, że do sceny tortur żadnych pretensji nie miałem. Ba, głosy typu "o matko, jak to tak robić krzywdę przywiązanej do krzesła kobiecie w grze wideo!" budzą u mnie jedynie uśmiech politowania, przechodzący nieśmiało w dłoń na czole. Gra wideo to takie samo medium do realizacji twórczej wizji, jak film czy literatura i Kojima - jako jeden z ostatnich prawdziwych artystów wysokobudżetowej gałęzi przemysłu - ma prawo wrzucić do niej, co mu się żywnie podoba. Kto jeśli nie on zawalczy z niestety wciąż powszechnym przekonaniem, że gry wideo to pif-paf dla nastolatków i wąsaty hydraulik z grzybami dla dzieci?

Komentarze
11
Usunięty
Usunięty
15/06/2014 20:52

Naprawde kogos bulwersyje obraz tortur w grze, w swietle np. psychola walacego konia nad trupami ludzi (Whistleblower)? No bez jaj xDTak naprawde w grze nie mielismy jeszcze tylko typowego obrazu maltretowania zwierzat i dzieci - strzelanie do sarenek w Tomb Raiderze, czy z shotguna do psow w Postalu 2 ciezko do tego zaliczyc, wiec nie wiem w czym te biedne przewrazliwione umysly maja problem :D

Usunięty
Usunięty
14/06/2014 23:30
Dnia 14.06.2014 o 20:41, PEEPer napisał:

Tak jak Silent Hill pokazał że straszna gra nie musi być w estetyce gore. :)

Eh... Czy Ty wiesz co właśnie napisałeś?

Otóż to... a nawet było kilka scen, które potrafiły nawet i mnie lekko zszokować. W sumie nawet z tymi torturami jest to powiązane (pewnie wiesz o czym mówię ;>)Natomiast co do samego tematu to podobnie jak inni ufam Kojimie. Chyba to jest jeden z niewielu ludzi w tej branży, któremu mógłbym zaufać i wiem, że wie co robi jeśli coś chce pokazać. To jest świr, jak każdy japończyk, ale też przy okazji twórca gry, przy której zawsze się dobrze bawiłem i zawsze podobało mi się do niej podejście.@PEEPer - tylko prosta jest wtedy zasada: jeśli czegoś nie chcemy widzieć - tego nie kupujemy. Ja np. nie oglądam horrorów, bo się ich panicznie boję. Natomiast w gry tego typu gram dość często, oglądam gameplaye w sieci i niczego we mnie one nie wywołują. Tylko trzeba tutaj faktycznie pamiętać o pewnych granicach, akurat ta jest chyba jedną ostatnich jakie można by było przekroczyć w grach. Chociaż często dochodzę do wniosku, że chyba dzisiaj niektórzy nie widzą żadnych granic.




Trwa Wczytywanie