EA przyznaje, że mogło się lepiej postarać z nową wersją Dungeon Keeper

Małgorzata Trzyna
2014/06/27 18:00
8
0

Remake Dungeon Keeper w wersji na urządzenia mobilne był grą free-to-play, ale fanom oryginału trudno było zaakceptować nowe rozwiązania.

EA przyznaje, że mogło się lepiej postarać z nową wersją Dungeon Keeper

- Dla nowych graczy Dungeon Keeper było raczej fajną grą – powiedział CEO EA, Andrew Wilson. – Ludzie, którzy dorastali, grając w Dungeon Keeper, nie byli zachwyceni. Źle oceniliśmy ekonomię. Pod tym względem nie zdołaliśmy zachować delikatnego balansu tak, jak byśmy sobie tego życzyli. I to jest powód do wstydu. W przyszłości możemy skorzystać z dwóch lekcji, jakich się nauczyliśmy.

GramTV przedstawia:

- Po pierwsze, jeśli mamy do czynienia z marką, która już kiedyś istniała, nawet jeśli pracujemy nad nią z myślą o nowych odbiorcach, musimy dołożyć wszelkich starań, by uchwycić jej istotę. Po drugie, gdy myślimy o modelu biznesowym – kontach premium, subskrypcjach czy free-to-play, musimy zapewnić, że gra jest warta wydatku. Czy to 1 dolar, 10, 100 czy 1000, trzeba zaoferować coś wartościowego i dążyć do jak najlepszej jakości – nigdy po linii najmniejszego oporu.

Peter Molyneux, projektant pierwotnej wersji Dungeon Keeper, powiedział, że podobały mu się niektóre elementy remake'u, np. efekty magiczne czy dźwiękowe, ale szybko o nich zapomniał, gdy gra postawiła przed nim niedorzeczne zadania. Podkreślił, że próby zmuszenia graczy do wydawania pieniędzy były wręcz przerażające. Broni jednak twórców, którzy nie są odpowiedzialni za tę sytuację, gdyż tylko wykonywali swoją pracę i musieli podporządkować się osobom, które wymusiły wprowadzenie „wypróbowanej i słusznej” taktyki zarabiania na grze. Żałuje, że nie rzucił okiem na finalną wersję, jednak był zbyt zajęty.

Komentarze
8
Usunięty
Usunięty
30/06/2014 09:49

Zabawne... Prawda jest taka, że EA przeceniło naiwność graczy. Wydawało im się, że skoro ciemny lud rzuca się na kolejne, coraz gorsze w stosunku do części poprzednich, battlefieldy, to tą samą siłą przywiązania do marki będą w stanie sięgnąć jeszcze mocniej w głąb jego kieszeni. Nie udało się, ale wciąż mają nas za durni, próbując wciskać głodne kawałki o "otrzymanej lekcji" oraz rzekomym "wstydzie". Chcecie naprawić swój błąd, to reanimujcie stary Bullfrog, a wraz z nim kilka innych pogrążonych przez was firm, choćby nieodżałowany Westwood. Ta, marzenie ściętej głowy.

EddekFZ
Gramowicz
28/06/2014 09:14

Cale szczescie jest GOG :D

Fang
Gramowicz
28/06/2014 04:40

To jest śmieszne to nie jest młodziutka mała firma bez doświadczenia i mówiąc o tym czego się nauczyli chyba robią z ludzi idiotów... O takich rzeczach wiedzą/powinni wiedzieć już od lat, to są podstawy...




Trwa Wczytywanie