Jak co tydzień przeczesujemy Sieć w poszukiwaniu zabawnych, ciekawych lub po prostu głupich bzdur związanych z grami. Oto odcinek numer 177 "Internetowych bzdur growych na weekend".
Gra równie przyjemna, co Child of Light, tylko w kwestii nastroju... no cóż. Idźcie słuchać Jontrona, bo Jontron mówi i Jontrona nie słychać póki nie włączy się jego filmu. Żebym Was jeszcze Internetu musiał uczyć, ugh.
Przynajmniej niektóre gry są oznaczone jako "Early-Access", w przeciwieństwie do innych tytułów. W miejsce "innych tytułów" wstawcie wybrane przez siebie gry i współpracujcie z moim lenistwem.
Efekty specjalne! Wybuchy! Strzały!
Pora na nieco Waszej twórczości.
So, did you?
Szkoda, że na forum nie ma więcej fanów Ninny, bo pod bzdurami pierwszy raz w dziejach komentarze zwyczajnie by eksplodowały.
Chyba najprzyjemniejszy zapychacz przy kiepskich łowach materiału.
I niech ktoś powtórzy, że wirtualna rzeczywistość to kolejne 3D.
PewDiePie'a nie każdy lubi, ale facet zrobił tym razem coś wyjątkowo pożytecznego. Szczególnie, że sam wcześniej o symulatorze żółwia nie wiedziałem - I w sumie żyło mi się lepiej.
