Co słychać u człowieka-legendy branży, architeka PlayStation 4, współojca sukcesu niezliczonej ilości gier oraz twórcy Crasha Bandicoota, a ostatnio Knacka? Facet - jak zawsze - łapie kilka srok za ogon, jedną z nich jest zaś kolejna gra.
Co słychać u człowieka-legendy branży, architeka PlayStation 4, współojca sukcesu niezliczonej ilości gier oraz twórcy Crasha Bandicoota, a ostatnio Knacka? Facet - jak zawsze - łapie kilka srok za ogon, jedną z nich jest zaś kolejna gra.
I choć nie łapie się do definicji tytułu niezależnego, bo jest finansowana przez wydawcę (zapewne Sony), to jej produkcja przebiega zgodnie z ideałami przyświecającymi scenie indie. Oto co ma do powiedzenia na temat planów na przyszłość Mark Cerny:
Mam kilka projektów. Zaczynam pracę nad czymś na wzór gry indie - to nie prawdziwe indie, bo jest finansowana. Miło będzie jednak pracować przy projekcie, gdzie znam wszystkich po imieniu, w przeciwieństwie do tych gier AAA z setkami pracowników. To zupełnie inne doznania. Jest większe pole do popisu z rozwijaniem pomysłów ze względu na mniejszą skalę. Powinno być ekscytująco.
Gra powstaje z myślą o PlayStation 4, a Cerny wie już, jaki gatunek będzie reprezentować.
Knack to wyraźna zniżka formy, ale Cerny to jeden z największych talentów tego przemysłu. Jego kolejnej gry zawsze warto wypatrywać. Szkoda tylko, że wszystko wskazuje na to, że czasu na wypatrywanie będzie w tym przypadku aż nadto.