Jason Vorhees szykuje się do wielkiego powrotu. W tym roku doczeka się nie tylko serialu, ale i pożyczającej to i owo od Evolve gry.
Jason Vorhees szykuje się do wielkiego powrotu. W tym roku doczeka się nie tylko serialu, ale i pożyczającej to i owo od Evolve gry.
Friday The 13th (w Polsce przetłumaczone jako Piątek 13-go) to filmowa saga horrorów o "perypetiach" seryjnego mordercy Jasona Voorheesa, strasząca z ekranów już przez ponad trzy dekady (najskuteczniej u szczytu popularności w latach 80-tych). Morderca w ikonicznej masce hokejowej nie doczekał się oficjalnej gry od roku 1989, bo do grona licencjonowanych produkcji nie można zaliczyć wydanej w 2000 roku gry na komórki. 25 lat z górką na pewno wyostrzyło morderczy apetyt Jasona, a szansa na jego zaspokojenie pojawi się w październiku tego roku.
Nie wiemy jeszcze kto zajmuje się multiplatformowym (platform też nie sprecyzowano) Friday the 13th, ale Sean S. Cunningham - pomysłodawca cyklu - zapewnia, że jest to doświadczone studio. To doświadczenie na pewno się przyda, bo twórcy biorą się za barki z łatwym do spartolenia, acz świetnie do realiów marki pasującym pomysłem - jakże popularnym ostatnio asymetrycznym multiplayerem. Wzorem na przykład Evolve gracze podzieleni zostaną na grupkę próbującego ujść z życiem mięsa armatniego oraz polującego na nich Jasona.
Na więcej szczegółów Friday the 13th musimy jeszcze trochę poczekać.
Liczę, że nowa gra nie pójdzie w ślady poprzedniego występu Voorheesa na konsolach, ogrom beznadziei którego podsumował idealnie Angry Video Game Nerd.