Stojąca w latach 90-tych pod telewizorami szara skrzynka pozwalała nam ratować wirtualne planety i przemierzać galaktyki. Okazuje się jednak, że skrywała pokłady mocy pozwalające na prawdziwe kosmiczne wojaże.
Stojąca w latach 90-tych pod telewizorami szara skrzynka pozwalała nam ratować wirtualne planety i przemierzać galaktyki. Okazuje się jednak, że skrywała pokłady mocy pozwalające na prawdziwe kosmiczne wojaże.
Wszystko za sprawą procesora z rodziny R3000 firmy MIPS Computer Systems, który napędzał pierwszą konsolę Sony, a osiem lat temu trafił na pokład sondy New Horizon. Misja New Horizon rozpoczęła się w roku 2006 i po naprawdę dłuuuugiej podróży i trzech cyklach hibernacji wchodzi w decydującą fazę. Sonda wybudziła się parę dni temu w okolicy Plutona, gdzie czeka ją zadanie zbadania ciała niebieskiego jeszcze do niedawna uważanego za planetę oraz jego księżyców: Charona, Hydry, Styksu, Niksu oraz Kerberosa.
Jednostka centralna musiała oczywiście doczekać się pewnych modyfikacji, by znieść trudy międzyplanetarnej podróży. Podwykonawca NASA, forma Synova z Florydy zadbała o uodpornienie procesora na działanie potężnych promieniowań.
Procesory w konsolach Sony mają długą historię niecodziennych, czasami domniemanych zastosowań. Po premierze PlayStation 2 świat obiegła wieść o wysłanym do Iraku transporcie 4000 "czarnulek". Miejska legenda głosiła, jakoby Saddam Husajn - pod wrażeniem mocy przerobowych sprzętu Sony - zamierzał sklecić z nich superkomputer służący do sterowania balistycznymi pociskami czy też innych równie niecnych celów. Plotka - mówiąc delikatnie - mało wiarygodna, ale producent PlayStation 2 nie mógł chyba wymarzyć sobie lepszej reklamy.