Połączenie dwóch światów, dwóch szkół robienia bijatyk, dwóch największych marek na poletku mordobić wydawało się pomysłem balansującym na granicy szaleństwa i geniuszu. Nasza recenzja Street Fighter X Tekken sugeruje skłanianie się ku drugiej opcji, ale pełen obraz poznamy dopiero po zagraniu w drugą część przedsięwzięcia - tworzone przez Namco Bandai Tekken X Street Fighter. Czyli nieprędko.
Nad tematem gry pochylił się zajęty ostatnio Tekkenem 7 producent serii Katsuhiro Harada.
Trudno o tym mówić. Oczywiście planowałem premierę dużo wcześniej, niż teraz możemy się gry spodziewać. - mówi Harada, nie odkrywając Ameryki. Dodaje jednak, że przy Tekken X Street Fighter dłubie cały czas 40-osobowy zespół. Opóźnienie zrzuca z kolei na przesycenie rynku bijatyk oraz napompowane oczekiwania graczy. Oczekiwania, którym zamierza sprostać.
Ludzie mówią o grze tak długo, że zwykła premiera ich nie zaskoczy. - mówi.
Nie jest niestety w stanie podać chociażby orientacyjnej daty premiery. Prowadzona przez niego dywizja skupia się w tym momencie w całości na Tekkenie 7.