Sword Coast Legends powstaje przy współpracy n-Space i Digital Extremes. Twórcy podkreślają, że w grze istotną rolę odegra storytelling i relacje między graczami a Mistrzem Gry, który będzie mógł postawić przed grupą konkretne wyzwanie, wysyłać potwory i zastawić pułapki, ale też pomoże wykaraskać się z tarapatów i popchnąć fabułę do przodu. Aby korzystać z funkcji dla Mistrza Gry, nie trzeba będzie korzystać ze skryptów. W grze dostępne będzie także narzędzie pozwalające na projektowanie bardziej rozbudowanych scenariuszy.
- W trybie Dungeon Master gracze będą mogli błyskawicznie wcielić się w Mistrza Gry zarządzającego rozgrywką w czasie rzeczywistym - powiedział Dan Tudge, prezes n-Space. - Jeszcze w żadnej grze wideo nie zrealizowano tego w pełni. MG będą mogli dostosować potyczki, rozmieszczać przeciwników, zarządzać nimi, a nawet przejmować nad nimi kontrolę, ustawiać pułapki oraz nagradzać i karać członków drużyny.
Gra jest duchowym następcą zarówno Baldur's Gate, jak i Dragon Age: Origins. Gracze rozpoznają rozwiązania w trybie taktycznej walki, podczas której można włączyć pauzę i wydać rozkazy, czy system rozwoju postaci. Produkcja zaoferuje także złożoną historię i zapadających w pamięć bohaterów. W Sword Coast Legends będzie można też zagrać w trybie single-player i samodzielnie kierować czteroosobową drużyną, jak w klasycznych grach RPG.
Mechanika inspirowana jest zestawem zasad z D&D 5. W grze znajdzie się też mnóstwo odniesień do The Forgotten Realms - gracze trafią do słynnych lokacji i zobaczą znajome twarze. Sword Coast Legends będzie rozbudowywane także po premierze, w formie DLC.