Jeśli w coś zamieszany jest Kojima, trzeba kwestionować każde doniesienie, nie wierzyć żadnemu potwierdzeniu i wszędzie węszyć podstęp. Czy David Hayter w końcu się na występ w The Phantom Pain załapie.
Jeśli w coś zamieszany jest Kojima, trzeba kwestionować każde doniesienie, nie wierzyć żadnemu potwierdzeniu i wszędzie węszyć podstęp. Czy David Hayter w końcu się na występ w The Phantom Pain załapie.
Znający podstępny charakter Kojimy fani nie wierzyli do końca, że po długich latach współpracy z MGS-ami żegna się zastąpiony Kieferem Sutherlandem David Hayter. Teorie spiskowe zaszły na tyle daleko, że głos w sprawie zabrał - wydawałoby się, że po raz ostatni - sam Hayter.
Nie, nie. Nie podpisałem żadnego NDA (Non Disclosure Agreement, czyli dokument o poufności - dop.). Gdy nie jest się w grze, trudno zmusić do podpisania dotyczących jej dokumentów. Jestem rozczarowany, że fani wciąż wierzą w mój występ, bo to zmniejsza presję na Konami i Kojimę o mój powrót. Powiem jeszcze raz - nie ma mnie w grze, w żadnej formie. - przytaczałem jego słowa w sierpniu zeszłego roku.
Czyżby konfabulował? Że coś jest na rzeczy sugeruje świeży wpis na Twitterze aktora.
Wrestling my demon... pic.twitter.com/2aDhjfeVYx
— David Hayter (@DavidBHayter) February 15, 2015
Co autor ma na myśli? Kojima z Hayterem zabawili się fanami i ten drugi w jakiejś roli się w grze pojawi? A może Hayter wylewa gorzkie żale względem Hideo, który w jego opinii zabawił się ich zawodową przyjaźnią? Któż to wie. W przypadku gry tak tajemniczej, jak Metal Gear Solid V: The Phantom Pain całej prawdy nie poznamy pewnie aż do ostatniego możliwego momentu.
I wiecie co? Wolę to, niż zobaczenie całej gry przed premierą w milionie nie zostawiających żadnego pola na domysły zwiastunów. Nawet jeśli często błądzimy przez Kojimę, niczym dzieci we mgle.