Agregaty ocen mogą w większym lub mniejszym stopniu wpływać na sprzedaż danego tytułu, ale ekipa Rebellion Developments nie zamierza zaprzątać sobie tym głowy. Znacznie ważniejsze są dla niej opinie graczy.
Agregaty ocen mogą w większym lub mniejszym stopniu wpływać na sprzedaż danego tytułu, ale ekipa Rebellion Developments nie zamierza zaprzątać sobie tym głowy. Znacznie ważniejsze są dla niej opinie graczy.
- Zależy nam na ludziach, którzy wydają swoje pieniądze i na tym, czy sami jesteśmy zadowoleni z tego, że stworzyliśmy dobrą grę. Wystawiane przez kogoś abstrakcyjne liczby nie są odpowiednim testem. Profesjonalni recenzenci mają bardzo trudne zadanie, ponieważ nie mogą zobaczyć gry z perspektywy kogoś, kto wydał na nią pieniądze. W końcu to ich praca - diagnozuje Kingsley.
- Przeciętny gracz, który kupi dany tytuł, jest niemal zobligowany do wypróbowania go i czerpania z niego radości. Tacy ludzie mają nadzieję, że to, na co wydali pieniądze, jest dobre, a jeśli okazuje się szajsem, są bardzo, bardzo rozczarowani i prawdopodobnie nie kupią kolejnej twojej gry - stwierdza szef Rebellion Developments.
- Nie twierdzę, że profesjonalni recenzenci nie usiłują czerpać przyjemności z gry, ale to jest to, czym się zajmują zawodowo, z całą presją i deadline'ami, z z którymi muszą się mierzyć - dodaje.
A Wy zwracacie uwagę na średnie ocen w takich serwisach, jak Metacritic czy GameRankings przed zakupem gry? Dajcie znać w komentarzach.