Na nic zdały się liczne opóźniania premiery Raven's Cry. Nieliczni krytycy, którzy do tej pory zrecenzowali piracką grę Reality Pump, nie zostawili na niej suchej nitki.
Na nic zdały się liczne opóźniania premiery Raven's Cry. Nieliczni krytycy, którzy do tej pory zrecenzowali piracką grę Reality Pump, nie zostawili na niej suchej nitki.
Niektórzy krytycy próbują doszukać się pozytywów. - Bitwy morskie dostarczają dobrej zabawy - zauważa redaktor niemieckiego PC Games, ale po chwili wylicza mnóstwo minusów: od fatalnej gry aktorskiej i oprawy wizualnej, przez brak większych możliwości eksploracji, sztuczną inteligencję i elementy skradankowe, aż po złe decyzje projektowe.
Dziennikarz IGN, który przyznaje Raven's Cry 30/100, widzi tu potencjał na dobrą produkcję. Tym niemniej... - To gra w rozsypce, pełna błędów, niebezpieczeństw, wpadek, niedopatrzeń i crashy zatrzymujących rozwój - konkluduje. Błędy techniczne są zresztą motywem przewodnim podsumowań recenzji.
O kilku dobrych pomysłach i niewykorzystanym potencjale wspomina jeszcze chociażby Meristation. Największego krytyka Raven's Cry doczekało się jednak w osobie dziennikarza GameSpotu, który ocenia grę na 1/10. Najniższą możliwą notę wystawił jej nie tylko za samą jakość. Gwoździem do trumny okazały się... obraźliwe teksty pod adresem kobiet i osób czarnoskórych (przypomnijmy, że Raven's Cry to gra o piratach), które dogłębnie zniesmaczyły recenzenta.