Obiecuje także, że prace nad ulepszeniem działania gry na kartach tego producenta trwają.
Obiecuje także, że prace nad ulepszeniem działania gry na kartach tego producenta trwają.
Wobec zaistniałej sytuacji Slightly Mad Studios musiało przejść do defensywy. Studio tłumaczy się ze swoich decyzji, prostuje także nieprawdziwe informacje, które zostały gdzieniegdzie opublikowane. Twórcy tłumaczą, że nie było żadnej bliższej współpracy z Nvidią, firma nie jest "sponsorem" gry, nie zapłaciła także twórcom za lepsze opracowanie jej działania na "zielonych" karta graficznych. Slightly Mad Studios tłumaczy, że korzystało z wsparcia obu producentów i obydwie firmy były bardzo pomocne podczas produkcji gry oraz wspierały twórców w różnych technicznych kwestiach. Jak się dowiadujemy, Project CARS nie jest także produktem GameWorks, a twórcy mają własną, odrębną technologię renderowania. Co więcej, silnik Madness korzysta z technologii PhysX z częstotliwością 50Hz, a nie 600Hz jak wspominały niektóre artykuły. Samo rozwiązanie jest wykorzystywane tylko do detekcji kolizji oraz obiektów dynamicznych, co jest ponoć małą częścią obliczeń fizycznych. Technologia ta nie została wykorzystana także przy dwóch najważniejszych modelach wspierających silnik fizyczny dotyczących opon oraz pracy podwozia, nie korzysta z niego także model odpowiadający za sztuczną inteligencję. Sam PhysX potrzebuje jedynie 10 procent mocy procesora zabieranej przez grę.
Obydwie firmy miały dostęp do wczesnych wersji gry. Na bieżąco zgłaszały błędy i podpowiadały, w jaki sposób usprawnić jej działanie na produkowanych przez nich kartach graficznych. AMD i Nvidia przygotowały także specjalne sterowniki, by zapewnić graczom jak najlepsze działanie Project CARS. Według twórców gry, za problemy techniczne odpowiedzialne są właśnie sterowniki opracowane przez AMD, a nie jej silnik. Firma pracuje zresztą nad ich nową wersją, by zażegnać trawiące grę problemy.