Anonimowo wypowiadające się osoby z zespołu odpowiedzialnego za Batman: Arkham Knight rzucają nowe światło na katastrofę, do jakiej doszło w Gotham.
Anonimowo wypowiadające się osoby z zespołu odpowiedzialnego za Batman: Arkham Knight rzucają nowe światło na katastrofę, do jakiej doszło w Gotham.
Źródła, które zdecydowały się zdradzić kulisy produkcji, wspominają, że podobnie było na konsolach, gdzie gra nie działała przez bardzo długi czas. Było to zresztą głównym powodem kilkukrotnego przesuwania terminu wydania Batman: Arkham Knight. Różnica polegała jednak na tym, że zespół QA składał się z około 100 osób, ale tylko 10 proc. z nich oddelegowano do wersji pecetowej.
- Zgłaszaliśmy dosłownie tysiące błędów, które występowały właśnie w wersji pecetowej. Związane były głównie z liczbą klatek na sekundę - mówi jeden z informatorów. - Pojawiały się wszelkiego rodzaju problemy z teksturami. Zwłaszcza batmobil zawsze wszystko pierd***ł na komputerze - stwierdza bez ogródek.
Co więcej, wyłapywanie błędów odbywało się w narzuconej przez Warnera rozdzielczości 720p, tymczasem gracze posiadający nowoczesny sprzęt najczęściej wybierają wyższą: 1080p. To również może tłumaczyć, dlaczego tak wiele błędów pojawia się właśnie w rozdzielczości 1920x1080 pikseli.
Kolejnym zarzutem testerów wobec wydawcy Batman: Arkham Knight jest fakt, że nie zdecydował się on na zatrudnienie zewnętrznej firmy do sprawdzania gry w obawie przed przeciekami fabuły. Rezygnacja z powierzania testów ludziom z zewnątrz jest jednak dość powszechną praktyką w przypadku tytułów, w których scenariusz odgrywa istotną rolę.
Warner Bros. na razie nie odniósł się do powyższych doniesień. O problemach Batman: Arkham Knight na PC zrobiło się głośno zaraz po premierze gry, gdy gracze zaczęli się uskarżać na liczne problemy techniczne i ogólne niezadowalające działanie nawet na nowoczesnych komputerach.