Ponadto twórcy potwierdzają, że gra będzie korzystała z chmury obliczeniowej dostępnej dla Xboksa One.
Ponadto twórcy potwierdzają, że gra będzie korzystała z chmury obliczeniowej dostępnej dla Xboksa One.
Prawidłowa odpowiedź brzmi: w multi. Zaskoczeni? Pewnie trochę tak, bo wydawać mogłoby się, że łatwiej zaprojektować coś takiego dla trybu skupionego na jednym graczu. Ale tu chodzi o połączenie z siecią, podłączenie się do chmury obliczeniowej dostępnej dla Xbox One i zrobienie z niej odpowiedniego użytku. - Tak, destrukcja jest przeznaczona dla multi. Musisz być online, by rywalizować z innymi graczami, a w tym momencie możemy podłączyć się do chmury i rozszerzyć możliwości - powiedział Dave Jones. Pewnie byłoby to możliwe także dla singla, ale wymagałoby stałego połączenia z siecią. A tego, jak wiadomo, gracze bardzo nie lubią.
Ponadto kampania skupiona na pojedynczym graczu będzie oferować mniejsze zniszczenia, ponieważ rozgrywka będzie traktować z jednej strony o niszczeniu i wysadzaniu rzeczy w powietrze, ale z drugiej o przemierzaniu otwartego świata, zbieraniu znajdziek, korzystaniu z różnych form aktywności. A to byłoby trudne w sytuacji, gdyby większość budynków w mieście została zawalona.
Wracając jednak do chmury, swego czasu Microsoft reklamował to jako jeden z głównych czynników świadczących o tym, że Xbox One to konsola "nowej generacji". Wiązało się to chociażby z koniecznością bycia online - graczom nie spodobał się taki przymus, firma wycofała się z większości pomysłów, a i o chmurze zrobiło się znacznie ciszej. Ale ona cały czas istnieje, a twórcy gier mogą robić z niej użytek. Na taki krok zdecydowali się właśnie twórcy Crackdown 3 i potwierdzają oni, że to faktycznie zwiększyło ich możliwości.
O tym, w jakim stopniu chmura faktycznie wpłynie na zabawę przekonamy się w przyszłym roku, gdy Crackdown 3 zadebiutuje na rynku. Wydaje się jednak, że będzie to gra kluczowa dla chmury Xboksa. Jeżeli skorzystanie z niej faktycznie wypali i wyjdzie grze na dobre, może sięgnie po nią większa liczba deweloperów. Jeśli nie, to pewnie już więcej o niej nie usłyszymy.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!