Producent gry, Lianne Lim, w najnowszym wywiadzie dla serwisu gamingbolt.com ujawnia kilka ciekawych szczegółów na jej temat.
Producent gry, Lianne Lim, w najnowszym wywiadzie dla serwisu gamingbolt.com ujawnia kilka ciekawych szczegółów na jej temat.
Wracając do świata, ze strony dziennikarza gamingbolt padło także pytanie o inspirację dla świata. Okazuje się, że miasto i okolice twórcy nazywają "wirtualnym, fikcyjnym Los Angeles". Z innych ciekawych informacji, dowiedzieliśmy się, że na ten moment twórcy nie mogą ujawnić ani liczby samochodów w grze, ani też konkretnych danych dotyczących rozdzielczości czy liczby fps. W Need for Speed tym razem nie będzie można wcielić się w rolę policjanta. - Policja będzie w grze i będzie ścigała gracza, ale tym razem nie będą kierować nim prawdziwi ludzie, a sztuczna inteligencja. Jest to wysłuchanie próśb naszych fanów, bo większość z nich woli grać jako zwykli kierowcy i to najbardziej autentyczny sposób na granie w NfS - powiedziała Lim. Zapamiętajcie te słowa, gdyby za rok czy dwa na rynku ponownie debiutowała część serii, w której będziemy mogli grać jako policjanci.
Ciekaw informacją jest także to, że auto w pewien sposób będzie można dostosować do własnych preferencji. Jeżeli oglądaliście filmiki z Need for Speed pewnie zauważyliście, że w niektórych miejscach system sterowania autem mocno stawia na poślizgi i drifty. Okazuje się, że przerabiając auta będziemy mogli instalować do nich albo części poprawiające przyczepność, albo też części, które pomogą w jeżdżeniu bokiem. Wybór będzie należał do graczy. Jak twierdzi Lim, część z nich woli bowiem tradycyjny model sterowania z NfS, część natomiast preferuje ten bardziej "poślizgowy", który widzieliśmy ostatnio chociażby w Rivals czy nowszym Most Wanted.
Na koniec jeszcze mała dawka informacji: gra nie otrzyma wersji na WiiU, nie będzie w niej mikrotransakcji, natomiast na mapie świata, tradycyjnie, znajdą się znajdźki w stylu bilbordów do rozwalenia czy fotoradarów robiących graczom zdjęcia. Więcej na ten temat dowiemy się jednak dopiero bliżej premiery.