Jego zdaniem, byłoby po prostu smutno, gdyby gracze zaczęli doczepiać sobie do głowy monitory i całkowicie odcinać się od świata zewnętrznego.
Jego zdaniem, byłoby po prostu smutno, gdyby gracze zaczęli doczepiać sobie do głowy monitory i całkowicie odcinać się od świata zewnętrznego.
W rozmowie z GameSpotem, zapytany o to, czy wierzy, że wirtualna i poszerzona rzeczywistość staną się przyszłością branży, Spencer odpowiada: - Cóż, wydam teraz swoją własną, prywatną opinię. I powiedziałbym, niezależnie od tego, że mamy partnerskie relacje z Valve oraz współpracujemy z Oculus przy ich VR, iż mimo wszystko mam nadzieję, że nie. Nie oznacza to, że uważam, że VR nie ma nic ciekawego do zaoferowania. Uważam, że ma, opracujemy to i ludzie pokochają rozgrywkę z wykorzystaniem VR. Ja natomiast uwielbiam grać w swoim salonie z dziećmi. Uwielbiam, że ludzie grają razem, obserwując co dzieje się na ekranie i śmiejąc, taki styl zabawy to coś, czym zawsze tak naprawdę gry były. Nie oznacza to, że coś podobnego nie może stać się w jakiś tam sposób połączonych środowiskach VR, ale mi byłoby po prostu szkoda, gdyby gracze stali się ludźmi z przyczepionymi do głowy monitorami i słuchawkami, w pewien sposób odciętymi od tego, co dzieje się dookoła nich - powiedział Spencer.
W dalszej części swojej wypowiedzi Spencer tłumaczy, że zdaje sobie sprawę ze wszystkich zalet VR i uważa, że oferują świetne doświadczenia, ale ma po prostu nadzieję, że nie staną się one jedynym sposobem, w jaki ludzie będą grali. A jak Wy postrzegacie sprawę zagrożeń płynących z popularyzacji wirtualnej rzeczywistości? Czy może stać się ona groźna i działać przeciwko nam?