W Homefront: The Revolution praktycznie wszystko ma być nowe. - Dlatego nie nazwaliśmy tej gry Homefront 2 - mówi CJ Kershner.
W Homefront: The Revolution praktycznie wszystko ma być nowe. - Dlatego nie nazwaliśmy tej gry Homefront 2 - mówi CJ Kershner.
- Studio z Dambuster zaznacza swój niepowtarzalny ślad na nazwie Homefront. Nie jest to kontynuacja tamtej opowieści, nie ma podobieństw w rozgrywce - podkreśla Kershner. Jednocześnie nie przekreśla całego dorobku pierwszej części - jak sam stwierdza, w pomyśle na walkę z technologicznie i liczebnie przeważającą siłą wojskową jest moc. - Pierwsza odsłona korzystała z tej fabuły i samego pomysłu, ale z faktycznych mechanizmów już niekoniecznie - ocenia.
- W naszej grze odbiorcy doświadczą chaotycznych, nieoskryptowanych wymian ognia na ulicach. Sercem i umysłem kampanii jest poruszanie się wśród cywili, sabotowanie infrastruktury i zachęcanie innych do powstania przeciwko okupantowi - dodaje przedstawiciel Deep Silver Dambuster Studios.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!