Stąd też start programu "GTX VR Ready", o którym informowaliśmy wczoraj wieczorem.
Stąd też start programu "GTX VR Ready", o którym informowaliśmy wczoraj wieczorem.
Stąd też start opisywanego wczoraj na łamach gram.pl programu "GTX VR Ready". Takim logo Nvidia oznaczy karty graficzne spełniające wymagania sprzętowej urządzeń wirtualnej rzeczywistości oraz komputery w nie wyposażone. Tak jak informowaliśmy wczoraj, najniższym modelem mogącym pochwalić się taką rekomendacją będzie GeForce GTX 970. Jak tłumaczy bowiem firma, wyświetlenie gry na urządzeniu VR w akceptowalnej jakości wymaga wygenerowania obrazu o rozdzielczości 3024×1680 pikselów z prędkością animacji wynoszącą 90 klatek na sekundę. A to znacznie więcej niż standardowe dziś 1080p z 30 lub 60 fpsami.
- Każda kolejna generacja GPU przyniesie oczywiście wzrost wydajności. (...) Jeśli chcesz już teraz cieszyć się VR, 970 jest dostępny na rynku - możesz go iść i kupić od tak, ale 980 Ti poradzi sobie oczywiście lepiej - powiedział Sridhar Ramaswamy w rozmowie z Polygonem.
Tym samym "rewolucyjny dla VR rok" faktycznie zaczął się rewolucyjnie, ale w inny niż przypuszczano sposób. Oculus Rift pojawi się w wysokiej cenie i niezłymi wymaganiami. Dodatkowo okazuje się, że nawet nowy model GeForce'a ze średniej półki cenowej (mowa tu o GTX 970 naturalnie) będzie wyborem jedynie minimalistycznym. Rewolucja jest więc finansowa - w budżetach osób, które zdecydują się na zakup gogli VR.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!