To się nazywa przepuścić okazję przez palce. Władze Electronic Arts dziś zapewne mocno żałują niedopatrzenia, jakiego dopuściły się przed kilkoma laty.
To się nazywa przepuścić okazję przez palce. Władze Electronic Arts dziś zapewne mocno żałują niedopatrzenia, jakiego dopuściły się przed kilkoma laty.
- Czy chciałbym być człowiekiem, który stworzył Rocket League? Tak. Czy chciałbym, żeby była to własność EA? Oczywiście, że tak. To właśnie idea stojąca za EA Originals. Naszym zadaniem jest odszukanie tych ludzi i udzielenie im pomocy w zrozumieniu, co tak naprawdę tworzą, w wypchnięciu tego na rynek. Staramy się znaleźć coś innego.
Ten z pozoru niewinnie wyglądający cytat stał się przyczynkiem do wyciągnięcia na światło dzienne pewnych faktów z nie tak odległej przeszłości. Corey Davis, dyrektor projektowy w Psyonix, studiu odpowiedzialnym za Rocket League, napisał na Twitterze: - W zasadzie to przedstawiliśmy naszą grę EA Partners w 2011 roku. Nie jestem pewien, co miałoby teraz potoczyć się inaczej.
Rocket League od swojej premiery niespełna rok temu odnosi sukces za sukcesem. W tym miesiącu doczeka się największej w swojej historii aktualizacji. Według ostatnich danych w tytuł zagrało już 14 milionów ludzi. Władze EA mogą więc pluć sobie w brodę, a nam pozostaje zastanawiać się, czy umiejętność wyszukiwania perełek u amerykańskiego giganta wydawniczego się rozwinęła.